Fogiel z Paryża: Grosicki ma w Rennes jak u Pana Boga za piecem

Dobrze się stało, że przed dwoma tygodniami Rennes nie przystało na propozycję Legii i nie sprzedało Grosika do warszawskiego klubu. Oczywiście, jeśli idzie o samego Grosickiego - wiadomo, że Legia i cała Ekstraklasa sporo na tym straciły... Polakowi w Bretanii żyje się bardzo dobrze. Samo Rennes zamieszkuje ponad 200 tysięcy osób. I choć jest to 11 co do wielkości miasto Fracji, na co dzień się tego nie odczuwa. Panuje tam błogi spokój. Żadnych sporów na tle etnicznym, żadnych zamieszek - to raczej domena innych regionów kraju.

W niedzielę na Roazhon Park Kamil znów będzie mógł udowodnić trafność decyzji klubu. Tym razem do Rennes zawita Olympique Lyon, który z meczu na mecz wraca do lat świetności. Na stadionie znów powinien być komplet publiczności, w końcu rywal klasowy, a i podtekst w osobie Yoanna Gourcuffa, który spędził w Lyonie pięć lat, też wydaje się dość ciekawy. Cała trójka: Grosicki, Gourcuff i ten fenomenalny Ousmane Dembele, który ustrzelił z Nantes hat-tricka, na pewno da z siebie wszystko.

Czerwono-czarni będą chcieli udowodnić, że prowadzeni twardą ręką Rollanda Courbisa, są w stanie zawojować Europę. W tym "nowym" zespole, po zmianie trenera, Grosicki powinien mieć pewne miejsce. A bez tego balastu niepewności, będzie grał na większym luzie. Może też skorzystać na absencji reprezentanta Francji Paula-Georgesa Ntepa, który niedługo zostanie poddany opereacji. - Grosicki to piłkarz z wysokiej półki i jesteśmy bardzo zadowoleni, że przedłużyliśmy z nim umowę - wyznał prezes klubu Rene Ruello.

Sprostujmy na koniec jedną informację, którą podały polskie media. Grosicki przedłużył kontrakt z Rennes nie do 2019, ale aż do 2020 roku.