Pippen krytykuje, a Curry atakuje - kto mistrzem NBA?

Koszykówka
Pippen krytykuje, a Curry atakuje - kto mistrzem NBA?
fot. PAP
Stephen Curry i jego Warriors są głównymi faworytami do mistrzostwa NBA

Na nieco ponad tydzień przed rozpoczęciem play off czołowe drużyny najlepszej ligi szykują się do walki o mistrzowskie pierścienie. NBA wkracza w decydującą fazę. Czy Golden State Warriors rozstrzelają rywali? A może ponownie tytuł wyląduje w San Antonio? Czy LeBron James znów obejdzie się smakiem?

Nasza ekipa Chicago Bulls zamiotłaby Golden State Warriors! - tak Scottie Pippen, sześciokrotny mistrz ligi, ocenia najlepszą drużynę ostatnich miesięcy w NBA, broniących tytułu Wojowników, którzy wciąż mają szansę pobić rekord zwycięstw w zasadniczym sezonie najlepszej koszykarskiej ligi. Warriors mają w tej chwili 69 wygranych w 77 spotkaniach, a więc mogą pozwolić sobie na jedną przegraną w ostatnich pięciu meczach, aby pobić wynik Bullsów z lat 90. (72-10).

 

Trudna końcówka

 

Ekipa ze Złotego Stanu ma jednak przed sobą trudne starcia - zagra z Minnesotą Timberwolves oraz po dwa razy z San Antonio Spurs i Memphis Grizzlies. Szczególnie spotkania z Ostrogami moga nadwyrężyć siły najlepszej ekipy tego sezonu. Nie zmienia to faktu, że Warriors będą "jedynką" w play offach i w każdej rundzie mają zagwarantowaną przewagę parkietu.

 

Na dzień dzisiejszy Warriors w pierwszej rundzie zmierzą się z Utah Jazz (39-38), choć wciąż o awans do fazy "pucharowej" walczą Houston Rockets (38-39), a identyczny bilans jak Jazzmani mają z kolei będący na 7. miejscu Dallas Mavericks (39-38). Nie zmienia to faktu, że żadna z tych ekip raczej nie ma wielkich szans na pobicie Curry'ego i spółki. Znacznie trudniejsze zadanie czekałoby ewentualnie w drugiej rundzie, kiedy Warriors moga wpaść na Los Angeles Clippers.

 

Najciekawsza para?

 

Wcześniej jednak Clippersi muszą ograć Memphis, z którymi już dwukrotnie grali (94:92 dla LAC i 113:102 dla Grizzlies), a po raz trzeci zmierzą się 12 kwietnia w Los Angeles. Niedźwiedzie Grizzlie to niebezpieczna ekipa, która w zeszłym roku uległa mistrzom z Golden State 2-4 w play offach,  a w 2012 i 2013 grali już z Clippersami. Najpierw ulegli 3-4, aby po roku ograć ich 4-2. To będzie więc niezwykle zacięta rywalizacja.


W drugim półfinale Zachodu powinni zagrać Spurs i Oklahoma City Thunder. San Antonio to w tym momencie druga drużyna ligi i grają niezwykle zbalansowaną, poukładaną koszykówkę. Ich siłą jest zespołowość, ale mają także dwóch liderów - LaMarcusa Aldridge’a i Kawhi Leonarda.


Oklahoma wcześniej jednak na swojej drodze spotka Portland Trail Blazers, z którymi już raz przegrali 110:115, a 6 kwietnia w Portland czeka ich jeszcze czwarte bezpośrednie starcie w tym sezonie. Zachód będzie miał arcyciekawe play offy!

 

LeBron kontra reszta


Na Wschodzie wszystko wskazuje, że po raz kolejny kandydatami do wygranej są Kawalerzyści LeBrona Jamesa. Skład Cavaliers jest chyba jednak mocniejszy niż ich pozycja w tabeli Konferencji. Ekipa Tyronna Lue’a (objął drużynę w trakcie sezonu) wciąż nie wypracowała stylu, który pozwoliłby zdominować swoją połówkę NBA. Golden State mają w tej chwili nad nimi 14 zwycięstw przewagi, a nad 8. ekipą Zachodu przeważają o aż 30 wygranych. Cavaliers są lepsi od Detroit Pistons „tylko” o 14 spotkań i w sezonie regularnym przegrali z nimi dwukrotnie – na wyjeździe 99:104 i u siebie 88:96. Teraz zagrają w pierwszej rundzie.


A przecież prawdziwe boje James i jego kompani będą musieli stoczyć z Toronto Raptors, Atlantą Hawks, czy ze zwycięzcą pary Boston Celtics – Miami Heat. Szkoda że po dwóch sezonach w play off zabraknie zapewne Washington Wizards z Marcinem Gortatem w składzie. Brak awansu do najlepszej ósemki na Wschodzie może oznaczać przebudowę ekipy po zakończeniu sezonu regularnego. Czy wyjdzie to z korzyścią dla naszego środkowego?

Marcin Lepa, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie