Przeprosiny Fernando Torresa. "Porażka to moja wina"

Fernando Torres zdobył arcyważną bramkę dla Atletico na Camp Nou, otwierając wynik pierwszego spotkania 1/4 finału Ligi Mistrzów. Kilka kolejnych minut to jednak koszmar napastnika, który po dwóch głupich i absolutnie niepotrzebnych faulach wyleciał z boiska.
Ponoszę pełną odpowiedzialność za naszą porażkę i mogę tylko przeprosić kolegów z zespołu oraz trenera Simeone. Teraz musimy myśleć o odwróceniu losów dwumeczu na Vicente Calderon.
Fernando Torres pozwolił Atletico wyjść na prowadzenie na Camp Nou po tym, jak w 25. minucie zdobył swoją dziesiątą bramkę przeciwko Barcelonie w barwach Atletico. W kolejnych minutach sfaulował jednak Neymara i Sergio Busquetsa na własnej połowie, przez co ujrzał dwie żółte kartki i wyleciał z boiska.
Sędzia Felix Brych co prawda nie zaliczy spotkania do najbardziej udanych, ponieważ często tracił kontrolę nad widowiskiem, a decyzja o przyznaniu drugiej żółtej kartki Torresowi była jedna z najbardziej kontrowersyjnych. Może się jednak wydawać, że nie ma co usprawiedliwiać snajpera decyzjami arbitra - jego zachowanie było po prostu nieodpowiedzialne. Mecz zakończył się zwycięstwem Barcelony 2:1 po dwóch trafieniach Luisa Suareza w drugiej połowie.
