Żyro: 20 lat temu to byłby koniec kariery!

Piłka nożna
Żyro: 20 lat temu to byłby koniec kariery!
fot. PAP

Michał Żyro żył nadzieją, że udane występy w Championship pozwolą pojechać na finały EURO 2016. 5 kwietnia w spotkaniu Milton Keynes Dons - Wolverhampton został brutalnie zaatakowany przez Antony'ego Kaya. Obrońca rywali otrzymał żółtą kartkę, a Polak będzie pauzował 10-12 miesięcy! - Łatwiej powiedzieć, co nie jest uszkodzone w kolanie, niż co zostało zniszczone - mówi 23-letni skrzydłowy.

Roman Kołtoń: Kiedy operacja?
Michał Żyro: Jeszcze muszę poczekać, jeszcze mam krwiaki i opuchliznę. Dopiero, jak ustąpią, będę operowany. Termin za tydzień - 19 kwietnia.


Co dokładnie jest uszkodzone?
Łatwiej powiedzieć, co nie jest zniszczone w kolanie... Mam zerwane więzadło krzyżowe, także uszkodzone więzadło wewnętrzne, a także poboczne. Atak był tak ostry, że czuję również przywodziciela, a także odczuwam ból między mięśniem dwugłowym, a czterogłowym...


Boli?
Jakoś mało. Biorę co prawda tabletki, ale wszyscy spodziewali się, że będę jęczał z bólu. W klubie żartują, że ci Polacy to twardzi ludzie - pewnie dlatego, że tyle wódki piją...


Michał, cieszę się, że nie tracisz pogody ducha - ten atak Kaya to był horror, więc trudno mi rozmawiać z Tobą bez emocji...
Ja też byłem w szoku przez pierwsze dni. Człowiek leży w łóżku i zadaje sobie pytania...


Na przykład, czy można było tego uniknąć?
To też, rzecz jasna... Tylko, że piłka nożna to taka gra, w której wpaja nam się, że nie wolno odpuszczać. I ja nie lubię odpuszczać. Byłem rozpędzony, biegłem za piłką, zagrałem ją, a kiedy była już z metr, półtora metra dalej, na wysokości głowy, rywal zaatakował wślizgiem w moje kolano. Też nie odpuścił...


Zachował się brutalnie, media piszą o "bandyckim ataku". I mają rację!
Hm, to piłka, tu są emocje i ambicje. Wygrałem pojedynek o piłkę, a rywal się spóźnił. Tak wolę sobie to tłumaczyć... Może inny by odpuścił. Może, by kalkulował, że idiota leci z wyprostowaną nogą, to trzeba odpuścić... Tyle, że ja idąc w pojedynek, zagrywając piłkę, wyraźnie wyprzedzając obrońcę Dons, myślałem sobie, że może on cofnie nogę. Jednak nie zrobił tego... Dopiero poznaję tę ligę. Może tutaj tak zawsze się gra? Nie ma co się jednak rozwodzić na tą kwestią. To mi już zdrowia tu i teraz nie zwróci. Klub jednak zaangażował prawnika, chce dochodzić racji. Nie mówię nie, bo... Już nie o mnie chodzi, a o kolejnych rywali. Może na drugi raz gość się zastanowi, co robi...

 

 
Konsekwencje są straszne, tak jak to było w przypadku ataku Axela Witsela na Marcina Wasilewskiego...
Oglądałem właśnie to zdarzenie i mam taki wniosek, że jednak Witsel walczył o piłkę. Ta piłka była przy nodze "Wasyla" i Witsel wszedł brutalnie, ale jednak piłka była blisko. W moim przypadku piłka już poleciała...

 

 

 
Tam więcej przypadku, a w Twoim przypadku premedytacja...
Piłka na wysokości głowy, a atak w moją nogę...


Kay nie powinien otrzymać czerwonej kartkI?
Dostał żółtą... I innych konsekwencji nie będzie, to są tylko w przypadku wpisania do protokołu. Raczej nie odwołuje się tutaj do zapisów wideo. Może gdyby dotyczyło to Premier League, to sprawa miałaby większy wymiar. Wiadomo, że media byłby głośne, gdybym był... bardziej medialnym zawodnikiem. Tymczasem przyszedłem z Polski - do Championship i grałem w tej klasie rozgrywkowej dopiero siódmy mecz...


A miałeś tyle marzeń! Dalej marzyłeś o finałach EURO 2016...
Marzyłem, liczyłem, że jak się pokażę, to jeszcze wskoczę do tego pociągu. Robiłem wszystko, żeby tak się stało. Jednak nie ma co ukrywać, że ostatnie miesiące to pasmo kontuzji i problemów. Nawet dłużej nie miałem normalnych przygotowań do sezonu - dokładnie dwa lata. Z marszu wskakiwałem do gry - tylko po wyleczeniu urazu i zajęciach z trenerami od przygotowania fizycznego...


Jak zachowuje się klub w tej sytuacji?
Wzorowo - dbają o wszystko. Trafiłem do najlepszego specjalisty od kontuzji kolana na Wyspach - doktora Andrew Williamsa z Londynu, który wykonuje takie operacje najlepszym piłkarzom Premier League, zajmuje się i innymi sportowcami - także rugbistami, wśród których nie brakuje poważnych urazów kolan. Byłem już na konsultacji. Po kwadransie wyszedłem spokojniejszy...


Obiecuje powrót na boisko?
Nie ma co ukrywać, że 20 lat temu, to byłby koniec kariery... Teraz technologia leczenia nawet tak skomplikowanych przypadków mocno poszła do przodu. Na 99 procent wrócę na boisko. Doktor Williams nie opowiadał mi żadnych bajek. Jego wywód był logiczny, a wiedza ogromna. Zobaczymy, co powie w czasie operacji. Bo wiadomo, że dopiero otwarcie kolana spowoduje, że będzie miał pełną wiedzę. Teraz wykonano mnóstwo badań - skanów. To pomaga postawić diagnozę, ale dopiero operacja przesądzi o wszystkim...


Stopień komplikacji powoduje, że prognoza powrotu jest tak odległa?
Patrzę na pracę dwóch kolegów w Wolverhampton i jeden już jest bliski powrotu, a drugi przechodzi bardzo intensywną rehabilitację. I mnie też to czeka. Zacisnę zęby i będę pilnie pracował. Paradoksalnie moje liczne urazy w ostatnich miesiącach - a to kostki, a to łydki - powodują, że wiem, co mnie czeka. Będę pracował, aby wrócić mocniejszy.


I tego życzę ci z całego serca!
Była taka wielka sinusoida emocji w moim przypadku...


Od Celticu...
Od Celticu, który wyeliminowaliśmy, ale odpadliśmy... I te moje powracające urazy. I te problemy z kontraktem...  Teraz chcę, aby organizm popracował przez dziesięć, a jak trzeba dwanaście miesięcy, aby mógł jeszcze pograć w piłkę. Umowę z Wolverhampton mam długą - od lata jeszcze trzy sezony. Poczekają na mnie, a ja zrobię wszystko, aby kiedyś zagrać w Premier League...

Roman Kołtoń, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie