Brakujący klejnot w koronie Ogiera

Moto
Brakujący klejnot w koronie Ogiera
fot. Citroen/materiały prasowe

Rajd Argentyny nie jest szczęśliwy dla Sebastiena Ogiera. Trzykrotny mistrz świata startował w nim już 6 razy, ale nigdy nie wygrał. To jedyny brakujący klejnot w koronie Francuza, który ma na swoim koncie zwycięstwa we wszystkich pozostałych rundach mistrzostw świata, w których startował.

Fabryczny team Volkswagena, którego barwy reprezentuje między innymi Ogier ma z kolei szansę, aby ustanowić rekord trzynastu kolejnych zwycięstw w mistrzostwach świata. Ta sztuka nie udała się wcześniej żadnemu zespołowi w zapoczątkowanej w 1974 roku historii światowego championatu. Przed rokiem, właśnie w Argentynie zwyciężył Kris Meeke reprezentujący Citroena. Od kolejnego w kalendarzu 2015 rajdu (Portugalia) na najwyższym stopniu podium zawsze stawał jednak jeden z trzech kierowców Volkswagena. Czy na mecie w Villa Carlos Paz Ogier, Jari-Matti Latvala lub Andreas Mikkelsen sięgną po rekord dla swojego teamu ?

Ogiera i tym razem czeka bardzo trudne zadanie. Zgodnie z regulaminem w piątek i w sobotę będzie znów jako pierwszy wyruszał na trasę i już tradycyjnie jego VW Polo R WRC zamieni się w „odkurzacz” czyszczący trasę z luźnego szutru. Inna sprawa, że jeżeli spadnie deszcz to warunki, szczególnie na piątkowych, piaszczystych próbach wokół Santa Rosa de Calamuchita mogą zmienić się radykalnie i to na korzyść Francuza. A koniec kwietnia to na południowej półkuli jesień i dodatkowo życie lubi uprzykrzać zawodnikom gęsta mgła.

Już po rekonesansie kierowcy sygnalizują, że trasy odcinków specjalnych są w wielu miejscach mocno zniszczone, głównie przez ulewne deszcze. A mogło być jeszcze gorzej, bowiem pierwsza wersja trasy Rajdu Argentyny 2016 była w styczniu pokonywana w niektórych fragmentach przez… uczestników słynnego Dakaru. W lutym, Michèle Mouton, była wicemistrzyni świata, a obecnie delegat ds. bezpieczeństwa FIA przejechała wszystkie odcinki specjalne i zaleciła organizatorom całkowitą zmianę sobotniego harmonogramu. Po tej drastycznej decyzji Rajd Argentyny liczy 1333 kilometry w tym 18 prób sportowych o długości blisko 367 km.

Z zawodników, którzy staną na starcie rajdu tylko Latvala ma na swoim koncie zwycięstwo w Argentynie odniesione w 2014 roku. Fin wygrał również poprzednią, tegoroczną rundę w Meksyku, ale ma aż 50 punktów straty do Ogiera i nie może sobie pozwolić na kolejne wpadki, jeżeli myśli o walce o mistrzowski tytuł. Na sprawienie niespodzianki stać Mikkelsena, trzeciego z zawodników ekipy z Hanoweru. Trudno natomiast oczekiwać sukcesu Madsa Ostberga z teamu M-Sport. Norweg dzięki równej jeździe jest wiceliderem mistrzostw świata, ale nie wygrał w tym roku nie tylko rajdu, ale nawet jednego odcinka specjalnego z 49. esów rozegranych w Monte Carlo, Szwecji i Meksyku.

Z trójki reprezentantów Hyundaia każdego stać na końcowy sukces w okolicach Córdoby. Od początku roku najsolidniej prezentuje się Dani Sordo, ale to Hayden Paddon i Thierry Neuville mają większe szanse na czołowe lokaty i pokonanie ekipy Volkswagena. W Argentynie nie zobaczymy natomiast kierowców z fabrycznego zespołu Citroena, który zrobił sobie rok przerwy w regularnych startach i przygotowuje już rajdówkę na przyszły sezon.

Wśród 36 zgłoszonych załóg mamy jeden polski duet. Hubert Ptaszek i Maciej Szczepaniak będą rywalizowali o punkty w klasie WRC2. Jako jedyni pojadą Peugeotem 208 T16 R5 walcząc z koalicją Fordów Fiesta R5 i Skód Fabia R5. Będzie to możliwe jeżeli zespół Peugeot Sport Slovakia lepiej niż w Meksyku przygotuje samochód dla Polaka. Ptaszek ma duże szanse, aby po tym weekendzie awansować na drugie miejsce w klasyfikacji WRC2, ale nie ukrywa, że głównym celem w tym roku jest osiąganie mety, nauka i zdobywanie doświadczeń. 22-letni Hubert debiutuje w Rajdzie Argentyny, a dla bardzo doświadczonego Maćka będzie to już siódmy start w tej rundzie mistrzostw świata. Ostatnie decyzje paliwowego koncernu Lotos, który zakończył współpracę z Robertem Kubicą wskazują, że Szczepaniak na dłużej zasiądzie w fotelu pilota obok Ptaszka planującego wystartować i co najważniejsze dysponującego budżetem na wszystkie, tegoroczne rundy WRC.

Ukoronowaniem sportowej rywalizacji w Argentynie będzie i tym razem słynny odcinek specjalny El Condor położony w górach Traslasierra u podnóża Andów, na którym samochody wjeżdżają na wysokość 2138 m n.p.m. (Kasprowy Wierch 1987 m n.p.m.). Dwukrotnie przejeżdżana próba może mieć decydujące znaczenie dla rywalizacji w rajdzie, a przekonali się o tym przed rokiem Mikkelsen i Neuville, którzy roztrzaskali swoje rajdówki w tym samym miejscu, na oczach tysięcy kibiców koczujących wzdłuż szutrowego szlaku przebiegającego w niemal księżycowym krajobrazie.  

Po raz pierwszy w telewizyjnej historii mistrzostw świata kibice będą mogli zobaczyć relacje na żywo z aż czterech odcinków specjalnych. Wszystkie, w tym także El Condor w Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News. 

 

Andrzej Borowczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie