Półfinał Ligi Mistrzów dla koneserów. Remis Manchesteru City z Realem

Piłka nożna
Półfinał Ligi Mistrzów dla koneserów. Remis Manchesteru City z Realem
graf. Polsat Sport

Po pierwszym półfinale Ligi Mistrzów, w którym Manchester City zmierzył się z Realem Madryt, można mieć lekki niedosyt. Na pierwszy celny strzał czekaliśmy do 55. minuty, a na pierwszą groźniejszą okazję do minuty 83! Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, który nie satysfakcjonuje nikogo.

Miały być emocje, ale ostatecznie spotkanie raczej zawiodło. Manchester City po raz pierwszy w historii awansował do półfinału Ligi Mistrzów, niczego nie musiał - w porównaniu z Realem Madryt, który wręcz z urzędu musi rok w rok bić się o zwycięstwo w tych rozgrywkach - więc można było przypuszczać, że Manuel Pellegrini postawi na ofensywę przynajmniej przez kilkanaście minut, chcąc przycisnąć rywala. Skład, który wystawił, mógł na to wskazywać, bo wszystkie największe armaty były obecne.

Real z kolei zaczął mecz z Lucasem Vazquezem w wyjściowym składzie. Dlaczego? Cristiano Ronaldo nie zdołał wyleczyć urazu i nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze! "Królewscy" mogli więc odczuwać lekki dyskomfort. Rolę lidera miał wziąć na siebie Gareth Bale, któremu gra bez Portugalczyka wyraźnie służy, co udowadniał już wielokrotnie. Początek zwiastował jednak bezpieczną grę, bo nikt nie chciał przesadnie ryzykować. Warto zaznaczyć, że w pierwszej połowie nie było ani jednego celnego strzału! Można było zachwycać się rozrzucaniem piłki przez Lukę Modrica, znakomitym czytaniem gry przez duet Fernando-Fernandinho czy też dobrą formą fizyczną Gaela Clichy'ego, ale sytuacji po prostu brakowało...

To Manchester City był aktywniejszy w pierwszej części. Napędzani przez fanów zgromadzonch na Etihad Stadium, którzy przygotowali bardzo efektowną oprawę, piłkarze gospodarze dużo czasu spedzali na połowie gości, lecz nic z tego nie wynikało. Sytuacja odwróciła się w drugich czterdziestu pięciu minutach, kiedy to "Królewscy" starali się dominować. Mieli nawet znakomitą okazję w końcówce spotkania, kiedt to Pepe znalazł się tuż przed Joe Hartem. To były dosłownie 2-3 metry, lecz Portugalczyk uderzył prosto w bramkarza! Mimo tego ta parada może kandydować do najlepszej interwencji tej edycji Ligi Mistrzów. Wcześniej Jese, który w przerwie zmienił Karima Benzemę, trafił w poprzeczkę.

To właśnie w końcówce było najwięcej emocji. Rezerwowy Raheem Sterling źle przyjął piłkę, przez co nie wyszedł sam na sam z Keylorem Navasem, a w ostatniej akcji meczu Kevin de Bruyne probówał bezpośrednio z rzutu wolnego zdobyć zwycięską bramkę, lecz nie dał rady. W trakcie spotkania gracze obu drużyn wielokrotnie domagali się podyktowania jedenastki, lecz sędzia Cüneyt Çakır nie podzielał ich zdania.

W pierwszym meczu padł więc bezbramkowy remis. W środę Atletico zmierzy się z Bayernem.

Manchester City - Real Madryt 0:0

Manchester City: Hart - Sagna, Kompany, Otamendi, Clichy - Fernandinho, Fernando - Navas (77 Iheanacho), de Bruyne, Silva (40 Iheanacho) - Aguero.

Real: Navas - Carvajal, Ramos, Pepe, Marcelo - Modric, Casemiro, Kroos (90 Isco) - Lucas, Benzema (46 Jese), Bale.

Żółte kartki: Silva - Pepe, Carvajal.

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie