Pindera: To nie ten Fury

Sporty walki

Hughie Fury (20-0, 10 KO), to młodszy kuzyn mistrza świata Tysona. Ma dopiero 21 lat, wspaniałe warunki fizyczne (198 cm) i spore umiejętności, ale do prestiżowych pasów mu jeszcze daleko.

Jego wygrana z Fredem Kassi (18-5-1, 10 KO) w Manchesterze niczego w tej ocenie nie zmienia. 38 letni Kameruńczyk mieszkający w USA nie jest łatwym rywalem, to prawda, ale w starciu z kimś takim jak Hughie, znacznie wyższym, z większym zasięgiem ramion i zdecydowanie lepszą pracą nóg, niewiele był w stanie zrobić. Walka została przerwana w siódmej rundzie z powodu kontuzji łuku brwiowego Anglika i sięgnięto do kart punktowych na których przewaga faworyta nie pozostawiała cienia wątpliwości.

Młodszy Fury ma więc wciąż czyste konto i pas WBO Inter Continental. Jego ojciec i trener, Peter Fury, jest przekonany, że wcześniej czy później syn sięgnie po jeden z prestiżowych pasów, ale na razie to jeszcze dzieciak i trzeba prowadzić go spokojnie.

Wydaje się, że Peter Fury (jest też trenerem Tysona) mądrze mówi, choć mam spore wątpliwości, co do wielkiej kariery jego syna.

Ma wspaniałe warunki fizyczne i spore umiejętności, co do tego nie ma wątpliwości. Cztery lata temu zdobył złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Armenii w kategorii superciężkiej. W wadze do 91 kg srebro wywalczył wtedy Paweł Wierzbicki. Gdzie jest teraz bokser z Sokółki, a gdzie Hughie Fury ? Ale to tak na marginesie, odpowiedź przecież wszyscy znamy, można tylko mieć cichą nadzieję, że Wierzbicki jeszcze się obudzi i pokaże, że to co wydarzyło się przed laty w Erywaniu nie było przypadkiem.
A wracając do Anglika, który jeszcze nie tak dawno mówił, że pobije rekord Mike’a Tysona, wiemy już, że nie pobije, nie będzie najmłodszym mistrzem wagi ciężkiej.

Czy kiedyś zostanie więc zawodowym czempionem, tak jak jego starszy kuzyn, który w listopadzie minionego roku pokonał Władimira Kliczkę, odebrał mu wszystkie pasy, a teraz szykuje się do rewanżu z Ukraińcem ? Odpowiedź na tak postawione pytanie też nie jest prosta.

Po pierwsze nie wiem na ile poważne są kłopoty zdrowotne z którymi boryka się od pewnego czasu Hughie. Ciało młodego kandydata na mistrza wiele mówi, prowokuje do wręcz do zadawania niewygodnych pytań.

Ale jest jeszcze jeden poważny problem: Hughie Fury w ringu jest nudny. Nie ma w nim tego szaleństwa, które ma w sobie starszy kuzyn Tyson. Jest spokojny, pewny siebie, ale jakby wyprany z emocji. Brakuje mu dynamiki i potężnego, kończącego uderzenia. I jest przy tym nonszalancki. Być może zachowuje się tak tylko wtedy, gdy kontroluje przebieg ringowych wydarzeń, ale ten lekceważący styl może się na nim pewnego dnia zemścić. Tym bardziej, że nie zawsze jego rywalami będą znacznie niżsi, wolniejsi, czyli tacy jak Kassi.

Chyba więc faktycznie trzeba jeszcze trochę wstrzymać się z ocenami na jego temat, pozwolić mu dojrzeć, o czym mówi Peter Fury. Poczekać na trudniejsze walki, zobaczyć jak będzie wychodził z kłopotów, jeśli oczywiście go dopadną. Na razie jest zagadką, taką bokserską enigmą z wielkim potencjałem.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie