Ibrahimovic: Przyszedłem jako król, odchodzę jako legenda

Piłka nożna
Ibrahimovic: Przyszedłem jako król, odchodzę jako legenda
fot. PAP

Kilka dni temu pisaliśmy o rozterkach Ibrahimovica nad Sekwaną. Dało się odczuć w jego zachowaniu i słowach, że bardzo zależało mu na pozostanie we Francji. Po odebraniu trzeciego w czterech sezonach trofeum dla najlepszego piłkarza Ligue 1 w jego głosie dało się odczuć pewien smutek. On - z reguły arogancki, pewny siebie - zachowywał się jak normalny śmiertelnik, narzekając na brak propozycji z klubu.

- Do dialogu potrzebne są dwie strony - mówił. Wydawało się jasne, że katarskim właścicielom nie zależy na przedłużeniu umowy. Wiek zawodnika i pensja to było zbyt duże ryzyko dla PSG.

Oddajmy jednak cesarzowi co cesarskie... Przez cztery sezony w PSG Ibrahimovic osiągnął wszystko. Był najjaśniejszym punktem zespołu, Alfą i Omegą, liderem szatni... Strzelał gole, notował asysty, czarował publiczność, był lubiany przez kibiców - mimo trudnego charakteru. Z mediami często miał na bakier. Zarzucano mu, że nie wysilał się w nauce języka francuskiego. Tak naprawdę zabrakło tylko jednego: lepszej postawy w Champions League - choćby półfinału, bo Liga Mistrzów dla Ibry okazała się zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką.

Na oficjalnym portalu PSG można było przeczytać: "Po dyskusjach między klubem i agentem Zlatana Ibrahimovica, klub i piłkarz postanowili wzajemnie nie przedłużać umowy kończącej się 30 czerwca 2016 roku". Elegancki sposób rozstania się obu stron po czterech latach owocnej współpracy. Klub jednak poinformował, że po zakończeniu kariery zawodniczej Ibra będzie mógł wrócić do klubu w odpowiedzialnej roli w menedżmencie. "PSG życzy Ibrahimovicowi dużo szczęścia w nowych wyzwaniach, które go czekają" - kończy się oficjalny komunikat.

Ibrahimovic też nie mówi "żegnam", ale "do widzenia"... "Jestem dumny z czterech ostatnich lat. Doceniam każdy dzień tutaj spędzony. PSG stało się w ostatnich latach klubem o międzynarodowym rozgłosie i miałem główny udział w tej metamorfozie. Nadszedł dla mnie czas, by obrać nowy kierunek. Chciałbym podziękować moim partnerom, sztabowi technicznemu i wszystkim ludziom w klubie. Moje serce jest z kibicami. Przywitali mnie imponująco, kiedy tu przyszedłem. Są najlepsi we Francji. Nie, nie żegnam was. Mówię tylko do widzenia. Przyszedłem jako król, odchodzę jako legenda, ale wrócę tutaj" - powiedział.

Te emocje w pełni podziela Nasser Al-Khelaifi, prezes klubu. "Zlatan napisał piękną kartę w historii naszego klubu. Te wszystkie tytuły, rekordy i ogromne uznanie wśród naszych fanów. Ibra dał światowy rozgłos naszemu klubowi. Jestem niezmiernie dumny, że mogłem go przywitać w Paryżu i z góry cieszę się, że może w najbliższej przyszłości przyjdzie mi z nim współpracować, kiedy zdecyduje się zakończyć zawodniczą karierę. Paryż jest jego domem i pozostanie na zawsze w sercach naszych kibiców" - stwierdził.

W sobotę po meczu z FC Nantes na Parc de Princes klub przewidział wielką fetę. Będą fajerwerki i koncerty. Ciekawe, co Ibra przygotował dla swoich fanów. A może zostawi to, co najlepsze, na finał Pucharu Francji? 21 maja PSG zagra z Marsylią na Stade de France. Zwycięstwo byłoby pożegnaniem godnym wielkiego mistrza.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie