Życie po "śmierci". Muamba wrócił na boisko i zdobył bramkę! (WIDEO)

Piłka nożna
Życie po "śmierci". Muamba wrócił na boisko i zdobył bramkę! (WIDEO)
fot. PAP
17 marca 2012 roku, mecz Tottenham - Bolton. Fabrice Muamba nagle upadł na murawę...

Cztery lata temu Fabrice Muamba mógł mówić o cudzie. Przez 78 minut nie było jego serce, lecz lekarze zdołali uratować jego życie. 14 maja 2016 roku były piłkarz Boltonu wrócił na boisko i nawet zdobył bramkę!

Sceny z 17 marca 2012 roku na długi czas zapadły wszystkim fanom futbolu. Podczas ćwierćfinałowego meczu Pucharu Anglii między Tottenhamem a Boltonem Muamba nagle upadł na murawę, gdyż doznał zatrzymania krążenia i oddechu. Natychmiastowo zebrali się wokół niego wszyscy piłkarze, lecz resuscytacja nie dała odpowiedniego efektu, a zawodnik znoszony na noszach ciągle nie oddychał. W szpitalu lekarze potwierdzili u niego rozległy zawał, podłączyli też fachowe urządzenie, które zostało przypięte do serca. Był to kardiowerter-defibrylator, który miał wysyłać impulsy przerywające arytmię i przywracające odpowiedni rytm organu.

 



Jego serce nie pracowało ponad godzinę, lecz jakimś cudem przeżył, a następnie wrócił do zdrowia. Nie mógł jednak podjąć innej decyzji niż zakończenie kariery, co też uczynił w sierpniu. - Piłka nożna to całe moje życie. Wierzyłem, że kiedyś wznowię przygodę, ale kardiolodzy powiedzieli, że jest to wykluczone. Jestem zdruzgotany, ale także wdzięczny Bogu, że przeżyłem - napisał w swoim oświadczeniu piłkarz.

Muamba to typ człowieka, który potrafił znaleźć sobie inne zajęcie. - Studiuję dziennikarstwo sportowe. Dla mnie to pasja i wspaniała rozrywka - mówił kilka miesięcy później. Głód piłki jednak pozostało, mimo że kilkukrotnie powtarzał, iż nigdy już nie kopnie futbolówki. Dzisiaj mamy 14 maja i wiemy już, że Anglik kongijskiego pochodzenia wrócił na boisko!

10 tysięcy kibiców pojawiło się na meczu charytatywnym, w którym udział wzięły drużyny zaproszone przez dwie legendy Boltonu - Johna McGinlaya oraz Tony'ego Kelly'ego. To była dobra okazja dla fanów, by po raz kolejny zobaczyć bohaterów lat 90', a także kilku innych piłkarzy. W pierwszej połowie miało miejsce coś, co bardzo uradowało wszystkich zebranych na Macron Stadium, kiedy w 33. minucie znalazł się na murawie pośród takich legend jak Jay-Jay Okocha.

Bardzo się z tego cieszyłem. Wytrzymałem nawet dłużej, niż sądziłem! - powiedział.

Muamba miał wielki wpływ na grę, bo najpierw wypracował gola Okochy, a później został sfaulowany w polu karnym. Do jedenastki podszedł on sam i oczywiście trafił do siatki. Nie trzeba chyba mówić, że wszyscy byli zachwyceni, że to właśnie ten zawodnik dostąpił tej przyjemności. - Fajnie było zobaczyć te wszystkie znajome twarze! Sprawienie, by fanom Boltonu pojawił się uśmiech na twarzy, było świetne - powiedział.

Wielu zawodników, takich jak właśnie Okocha czy też Ivan Klasnic wyglądało jakby tylko czekało na takie mecze, a kilku - jak właśnie Tonny Kelly - miało chyba dobrze na sportowej emeryturze. Nie zmienia to faktu, że był to mecz wyjątkowy. Zobaczenie Muamby na boisku była warta wszystkiego.

 

To zresztą kolejny wielki powrót zawodnika, które w przeszłości musiał wiele wycierpieć. Kilkanaście dni temu przekazaliśmy informację o tym, że Stiliyan Petrov - po tym, jak także w 2012 roku wykryto u niego białaczkę - powiedział włodarzom Aston Villi, że jest w stanie wrócić do treningów już w okresie przygotowawczym przed sezonem 2016/2017. Zdążył już nawet potrenować z zespołem do lat 21 oraz wystąpić w meczach Sunday League. 

 

Aston Villa spadła z Premier League i kolejny sezon spędzi na jej zapleczu. Kto wie, może właśnie obecność byłego kapitana, lidera środka pola będzie dla nich ważna? Jedno jest pewne, oby więcej takich wielkich powrotów! Na pewno warto trzymać kciuki za takich wojowników.

Jakub Baranowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie