Pindera: Las Vegas znów kusi

Sporty walki
Pindera: Las Vegas znów kusi
fot. PAP

Tym razem oferta jest bardzo interesująca. Erislandy Lara, Vanes Martirosyan, bliźniacy Charlo i Austin Trout naprawdę potrafią boksować. Szykuje się ciekawy przegląd wagi junior średniej.

33 letni Lara (22-2-2,13 KO), uciekinier z Kuby, to jeden z wielu, która potwierdza, że mistrz ringów amatorskich potrafi również rządzić w gronie zawodowców. Urodzony w Hawanie mańkut ma wprawdzie na koncie dwie porażki (z Paulem Williamsem i Saulem Alvarezem), ale obie wątpliwe, choć klasa rywali nie pozostawiała wątpliwości.

 

Tym razem posiadacz pasa  w wadze junior średniej zmierzy się z Vanesem Martirosjanem (36-2-1, 21 KO),  byłym pretendentem do tytułu WBO tej kategorii.

 

Kubańczyk walczył już z Ormianinem cztery lata temu, też w Las Vegas, ale ich starcie zakończyło się technicznym remisem. Pojedynek przerwano po ósmej rundzie. Urodzony w Armenii mieszkaniec Kalifornii dostanie kolejną szansę, ale myślę, że tym razem Lara w sposób zdecydowany udowodni swoją wyższość. Kubańczyk ma więcej atutów i powinien to wyraźnie pokazać. Nie sądzę, by walczący z normalnej pozycji Martirosjan mógł sprawić sensację i odebrać mu pas WBA, ale trochę problemów może sprawić.

 

Podobnie oceniam szanse Austina Trouta na zdetronizowanie Jermalla Charlo (23-0, 18 KO), mistrza IBF w wadze junior średniej. Owszem, bokser z Nowego Meksyku wie na czym polega inteligentna szermierka ma pięści, wystarczy obejrzeć jego wygrany pojedynek w Nowym Jorku z Miguelem Angelem Cotto, czy świetną, wyrównaną walkę z Alvarezem, ale z starciu z Jermallem nie będzie faworytem. Trenowany przez Ronniego Shieldsa w Houston mistrz IBF, to w niedalekiej przyszłości świetny rywal dla Lary. Z Kubańczykiem znają się doskonale, trenują razem w Houston pod okiem Shieldsa, ale na taki pojedynek przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

 

Najpierw Lara musi oczywiście  pokonać dziś w nocy Martirosjana, a Charlo uporać się z Troutem (30-2, 17 KO). Coś mi się zdaje, że Jermall, starszy z dwójki bliźniaków (Jermell jest młodszy o minutę) wcale nie będzie miał łatwego zadania, bo mańkut z Las Cruces to szczwany lis i potrafi uprzykrzyć w ringu życie przeciwnikowi. Ale Teksańczyk jest sporo wyższy, młodszy i szybszy, co powinno przesądzić o jego wygranej. Na razie jest też niepokonany i wciąż głodny zwycięstw, tyle, że tak naprawdę nie wiemy na co go stać, gdy pojawią się problemy. Mistrzowski pas zdobył w ubiegłym roku nokautując 42 letniego Corneliusa Brundrage’a w trzeciej rundzie. Dziś w nocy tak łatwo mu nie pójdzie.

 

Pamiętajmy, że Trout jedyne porażki w karierze zanotował w walkach z takimi asami jak Alvarez i Lara, obie w 2013 roku, więc nie ma sensu zbyt szybko dzielić skóry na niedźwiedziu. Doświadczenie będzie zdecydowanie po stronie byłego mistrza, dla Charlo to dopiero druga obrona tytułu. I z pewnością najtrudniejsza.

 

A bardzo prawdopodobne, że będzie musiał uporać się z dodatkową presją. Wcześniej w ringu pojawi się jego młodszy o minutę brat bliźniak, Jermell Charlo (27-0, 12 KO) by walczyć o pozostawiony przez Floyda Mayweathera Jr pas WBC w tej kategorii. Rywalem 26 letniego Jermella będzie o rok starszy pięściarz z Wysp Dziewiczych, John Jackson (20-2, 15 KO), syn byłego mistrza świata wagi junior średniej i średniej, Johna Davida Jacksona, dziś trenera między innymi Siergieja Kowaliowa.

 

Gdyby Jermell pokonał młodego Jacksona i zdobył pas WBC, to jego starszy brat bliźniak nie ma wyjścia: musi wygrać z Troutem. Dwóch bliźniaków z mistrzowskimi tytułami tej samej kategorii, w tym samym czasie: tego jeszcze nie było. Chociażby dlatego oferta z Las Vegas jest tak interesująca.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie