Bartman w Kadziu Project, cz.2: Miał być Disneyland, wyszedł… Katar
O tym dlaczego zamienił Disneyland na Katar. O tęsknocie za domem. I „powrocie” do reprezentacji Polski. Zapraszamy na drugą część rozmowy Łukasza Kadziewicza ze Zbigniewem Bartmanem.
W pierwszej części wywiadu Bartman opowiadał jak wygląda życie sportowca w Chinach, o tym czy siatkarze w Azji imprezują po meczach równie intensywnie jak w Europie i dlaczego liga francuska jest gorsza od chińskiej.
Tym razem reprezentant Polski m.in. zdradził kulisy szalonego transferu do katarskiego Al-Rajjan. - 13 kwietnia skończyłem rozgrywki we Francji. Wymyśliłem, że z żoną spędzimy weekend w Paryżu. W poniedziałek mieliśmy iść do Disneylandu, a we wtorek wracać do domu. Telefon od Arabów dostałem w niedzielę. I zamiast do Disneylandu polecieliśmy do… Kataru. Było super. Nie wiedziałem czego się spodziewać, znałem co prawda Dohę, ale zdziwiłem się. Poziom – bardzo dobry, Katarczyka na boisku nie uświadczysz. Mówię, że to były wakacje z siatkówką i jeszcze mi za to płacili – śmiał się Bartman.
Kadziewicz zapytał Bartmana także o kadrę narodową. – Nie masz podstaw, aby czuć się gorszy od Buszka albo Szalpuka – powiedział „Kadziu”. – Mam wakacje od dwóch tygodni i… wprawiasz mnie w zakłopotanie. Gadać wszyscy potrafią, a odpowiedzi człowiek prezentuje na boisku. To definiuje sportowca. Ja jestem ze swojego sezonu bardzo dumny – sportowo to najlepszy rok życia. Finansowo też, co tu kryć. Jest człowiek odpowiedzialny za powołania. Widocznie nie aspekty sportowe są najważniejsze. To trener ponosi odpowiedzialność i konsekwencję swoich wyborów – powiedział.
Całą rozmowę ze Zbigniewem Bartmanem zobacz w materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl