French Open: Łatwe zwycięstwo Djokovica w pierwszej rundzie
Rozstawiony z numerem jeden Serb Novak Djokovic nie miał problemów z awansem do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju French Open na kortach ziemnych w Paryżu. Lider światowego rankingu tenisistów pokonał Lu Yen-Hsuna z Tajwanu 6:4, 6:1, 6:1.
Serbski tenisistka, który ma w dorobku 11 tytułów wielkoszlemowych, jeszcze nigdy nie wygrał paryskiej imprezy na kortach im. Rolanda Garrosa.
Zajmujący 95. miejsce w rankingu ATP Lu, który ostatnie osiem miesięcy startował tylko w międzynarodowych turniejach niżej rangi, nie był w stanie zagrozić liderowi światowej listy. Niespodzianką był fakt, że Azjacie udało się raz - w pierwszym secie - przełamać serwis Djokovica. W kolejnych partiach Serb nie pozwolił sobie już na dekoncentrację. W drugiej rundzie zmierzy się z Belgiem Steve'em Darcisem.
Djokovic wie już, jak smakuje sukces w każdym innym turnieju wielkoszlemowym. W ostatnich latach zdominował rywalizację w męskim tenisie. W poprzednim sezonie do zdobycia klasycznego Wielkiego Szlema, czyli wygrania wszystkich czterech takich imprez, zabrakło mu właśnie zwycięstwa w Paryżu. W finale zatrzymał go Stan Wawrinka. Zawodnik z Belgradu wcześniej jeszcze dwukrotnie był bliski szczęścia. W decydującym spotkaniu wystąpił także w 2012 roku i dwa lata później.
29-letni gracz może pochwalić się serią 21 zwycięskich pojedynków w imprezach wielkoszlemowych. Ostatnim tenisistą, który triumfował w czterech kolejnych zawodach tej rangi był Rod Laver. Słynny Australijczyk był najlepszy we wszystkich takich turniejach w 1969 roku. W przypadku triumfu w tegorocznej edycji French Open Serb zostałby ósmym tenisistą w historii, który zwyciężył co najmniej raz w każdej z odsłon Wielkiego Szlema.
Te dwa tygodnie mogą się okazać najważniejsze w całym sezonie - podkreślił w pomeczowym wywiadzie, którego udzielił w języku francuskim.
Bieżąca edycja jest jego 12. występem we French Open. Jeśli zakończy się on powodzeniem, będzie to rekordowa seria w Open Erze pod względem liczby startów w tej imprezie przed wygraniem jej.
W kolejnej rundzie jest już także John Isner, który już nie raz potwierdził, że jego specjalnością są długie i zacięte mecze. Rozstawiony z "15" Amerykanin pokonał w przerwanym w poniedziałek z powodu zapadających ciemności i dokończonym we wtorek spotkaniu Australijczyka Johna Millmana 6:7 (4-7), 7:6 (14-12), 7:6 (9-7), 7:5. Zawodnik z USA posłał 40 asów.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze