Majka: Presja to fala, którą ciężko zatrzymać, ale ją lubię

Inne
Majka: Presja to fala, którą ciężko zatrzymać, ale ją lubię
fot. PAP/EPA

Do zakończenia Giro d’Italia pozostało już tylko sześć etapów, a presja wobec najlepszych rośnie. Większych problemów z nią nie ma Rafał Majka. "Presja to fala, którą ciężko zatrzymać, ale ją lubię” – powiedział piąty kolarz w klasyfikacji generalnej.

"Radzę sobie z presją coraz lepiej, ale miewam ciężkie dni. Bycia liderem pewnie do 30. urodzin się nauczę. Czasem muszę krzyknąć na kolegów z drużyny. Nie zawsze mogę tylko dziękować i mówić, że jest fajnie. Jeśli zdenerwowany czasem trochę przesadzę, to potem staram się wszystkich przeprosić" – przyznał 26-letni Polak.

"Presja nie jest obecna tylko na wyścigu. Pojawia się już w trakcie przygotowań, kiedy wszystko jest ustawiane pod jeden start. To fala, którą ciężko zatrzymać, ale ją lubię" – dodał kolarz ekipy Tinkoff.

Zadanie prowadzenia drużyny nie jest dla Majki czymś nowym. Był wystawiany w Giro d’Italia jako zawodnik numer 1 grupy nazywającej się wówczas Tinkoff-Saxo już w swoim debiucie w 2013 oraz w 2014 roku. Zajął odpowiednio siódme i szóste miejsce, ale w obecnej 99. edycji oczekiwania wobec niego są większe. Sam zawodnik zapowiadał, że będzie walczył o podium.

"Wystarczy spojrzeć na wyniki na płaskich etapach. Od dwóch, trzech lat jeździ się bardzo szybko. Czasem lider zatrzyma się na sikanie, a reszta nie czeka tylko gna. To jednak nie wina zawodników, bo im się to nie podoba. To sponsorzy wywierają presję na dyrektorów sportowych. Zawodnicy też coraz mocniej ryzykują na zjazdach. Ja tego nie robię. Na jednym wyścigu sezon się nie kończy. Chcę mieć też udaną jego dalszą część” – podkreślił trzeci zawodnik ubiegłorocznej Vuelty.

W klasyfikacji generalnej prowadzi Steven Kruijswijk (LottoNL). 28-letni Holender ma dwie minuty i 12 sekund przewagi nad Kolumbijczykiem Johanem Estebanem Chavesem (Orica). Trzeci Włoch Vincenzo Nibali (Astana) traci 2.51, Hiszpan Alejandro Valverde (Movistar) 3.29, a Majka 4.38. Kluczowe dla losów rywalizacji będą trzy wymagające etapy – wtorkowy, piątkowy i sobotni.

"Presja szczególnie we własnym kraju jest olbrzymia. Nibalemu na pewno jest ciężko, ale to człowiek, który nigdy nie odpuszcza. Jeszcze mocniejszy pod tym względem jest Valverde, nie odpuści choćby miał pluć w kierownicę. Ja gdy startuję to staram się trzymać formę na równym poziomie. To jest moja taktyka. Podczas Vuelty to inni obniżyli loty. Od drugiego tygodnia takiego wyścigu nie sposób poprawiać formę. Grunt to ją utrzymać" – zdradził.

We wtorek zawodnicy pokonają 132 km z Bressanone do Brixen-Andalo. Na trasie znajdują się dwa ciężkie podjazdy.

RH, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie