Kołtoń: Finał Ligi Mistrzów jako derby Madrytu! W czasach globalizacji
2014 - finał Ligi Mistrzów: Real - Atletico; 2015 - finał: Barcelona - Juventus; 2016 - finał LM: Real - Atletico. To obrazuje supremację hiszpańskiego futbolu, szczególnie, że jeszcze Sevilla FC trzy razy wygrała Ligę Europy. Słynny przed laty piłkarz Jorge Valdano głosi: "Brazylijczycy przegrali miłość do piłki. Hiszpania odebrała im dumę bycia nacją numer jeden w świecie futbolu". I wymiarem tego jest nie tylko reprezentacja, ale są kluby, które odnoszą spektakularne sukcesy.
Futbol stał się grą globalną. Stał się biznesem, który rośnie niesłychanie. I końca nie widać. Tyle, że pieniądz nie decyduje o powodzeniu. Inaczej - nie tylko pieniądz decyduje o powodzeniu. Prawdziwe serce futbolu bije w Hiszpanii. W sobotę finał Ligi Mistrzów w Mediolanie: Real Madryt kontra Atletico Madryt. Już po raz drugi w ciągu trzech sezonów najważniejszy klubowy mecz świata rozstrzygną derby Madrytu! A warto nadmienić, że trzy ostatnie Ligi Europy wygrała Sevilla FC, a finał Ligi Mistrzów w 2015 roku FC Barcelona. Tak więc na sześć trofeów Ligi Mistrzów i Ligi Europy ostatnich lat wszystkie sześć przypadnie Primera Division.
Sukcesu w Lidze Mistrzów związane są z wielkimi trenerami. Valdano tak charakteryzuje Pepa Guardiolę, który dwa razy z Barceloną wygrał Ligę Mistrzów, a ostatnio trzy razy z rzędu poległ z Bayernem na szczeblu półfinału: "Uwielbia atak, w oparciu o posiadanie piłki, starając się osiągnąć piękno". A tak przedstawia Diego Simeone: "Tworzy drużynę stawiając na wysiłek, wspólnotę, aż do poświęcenia". I to zaprocentowało w ćwierćfinale i półfinale. Atletico miało morderczą drogę na San Siro - musiało wyeliminować Barcelonę i Bayern! Valdano podkreśla: "I Guardiola i Simeone są przekonani, że reprezentują w futbolu to, co najlepsze. Przecież poświęcenie i wysiłek - który tak pielęgnuje Simeone - pomagają polepszyć drużynę. Z kolei piękno i zuchwałość posiadania piłki, również pozwalają zwyciężać".
Wróćmy jednak do finału Ligi Mistrzów Anno Domini 2016. Valdano mówi: "Współczesny futbol potrzebuje herosów. W moim przekonaniu pierwszym herosem w piłce był Maradona. Wiązało się to również z komercjalizacją. Herosi są potrzebni, aby napędzać biznes". Kiedyś można było mówić o więźniach sentymentalnych futbolu, a dziś mówi się o bazie klientów. Valdano dodaje: "Wyznacznikiem nacji w piłce stał się herb klubu. To jest wyznacznik komunikacji z fanami, którzy przestają myśleć o kimś Portugalczyk, czy Walijczyk". Valdano daje przykład Kolumbijcyka Jamesa Rodrigueza, który był fanem Barcelony, ale kiedy wylądował w Madrycie, aby podpisać kontrakt z Realem, na pytanie jednej z kobiet - kim jesteś, odparł: "Do wczoraj Barcelona". Valdano podkreśla, że sukcesy Realu i Atletico z tego sezonu nieodłącznie związane są z herosami. "Atletico potrzebowało Griezmanna, aby dojść do finału" - mówi. "Real był nadzwyczajny, ale bez Cristiano Ronaldo nie pokonałby Wolfsburga" - dodaje. "Ba, dla Barcelony to Leo Messi rozstrzyga trzy na cztery mecze, a pozostałe wygrywają Luis Suarez lub Neymar" - uzupełnia.
Real, czy Atletico? Griezmann, czy Cristiano Ronaldo? Zinedine Zidane, który dopiero wkracza na drogę trenerską, czy Simeone, który już wywalczył siedem tytułów (w Ameryce Południowej i na Starym Kontynencie)? Zdecyduje o tym intensywność gry, która jest charakterystyką współczesnego futbolu. To dlatego Zidane mówi: "Przystąpimy do finału świetnie przygotowani fizycznie". Tyle, że na intensywność gry nie składa się sama kondycja. Valdano mówi: "Szybkość gry to po pierwsze - szybkość przekazania piłki - inaczej tempo rozgrywania akcji. Po drugie - jest to związane z techniką. Brak kontroli nad piłką powoduje, że traci się czas i zamykają się możliwości jej zagrania. A po trzecie - szybkość w futbolu związana jest również z mentalnością, a to płynie z głowy". "Bo futbol dzieje się w głowie" - deklaruje Valdano. Co się zadzieje na San Siro w sobotni wieczór? To ostatnie intrygujące pytanie klubowego wieczoru w tym sezonie. A później już tylko emocje związane z EURO 2016!
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze