Rio 2016. Trener polskich kajakarek: By przejść do historii, trzeba zdobyć złoto

Inne
Rio 2016. Trener polskich kajakarek: By przejść do historii, trzeba zdobyć złoto
fot. PAP

Polskie kajakarki w igrzyskach w Rio de Janeiro chcą przejść do historii. Ich trener Tomasz Kryk uważa, że aby tego dokonać, trzeba zdobyć złoty medal. "Stać nas na to, ale nie dmuchajmy na razie balonu" – powiedział szkoleniowiec.

Kryk trenerem kadry olimpijskiej w kajakarstwie klasycznym jest od 2009 roku i nauczył się już pracować z kobietami. Wprowadził szereg zasad i zawodniczki musiały się podporządkować, choć wcale nie było łatwo.

 

"Trudno pracuje się z kobietami. Jeden z trenerów, moich mentorów, mówił zawsze, że ci, co pracują z kobietami, idą od razu do nieba. Coś w tym jest. Przede wszystkim ich zachowania wyznacza naturalny cykl biologiczny. Jeżeli w grupie jest kilka zawodniczek, to ciężkie dni na każdą z nich przypadają w innym terminie. Do tego dochodzi stres związany z treningami, startami, długą rozłąką z bliskimi. Czasami wystarczy przysłowiowa zapałka, trochę paliwa i nietrudno o wybuch" - przyznał.

 

Teraz jednak nie ma powodów do narzekań. Doświadczone zawodniczki, jak np. Marta Walczykiewicz czy Beata Mikołajczyk, nie tylko wiedzą po co trenują, ale i potrafią się całkowicie dostosować.

 

"Mniej więcej od dwóch-trzech miesięcy mamy taki spokojny okres w drużynie, nie ma jakichś zgrzytów, w zasadzie piątka zawodniczek, która zrobiła kwalifikację olimpijską, prezentuje bardzo dobrą formę. Potwierdziły ją badania w Instytucie Sportu w Warszawie, treningi i pierwsze sprawdziany. Dziewczyny są zdeterminowane i doświadczone. Jeszcze dwa-trzy lata temu nie sądziłem, że będę musiał wstrzymywać proces odchudzania się czy interweniować, jak treningi będą zbyt intensywne. Grupa jest już na takim poziomie świadomości, że czasami jako trener pilnujący procesu szkolenia muszę zawodniczki hamować i powstrzymywać" – wspomniał Kryk.

 

Trener wprowadził też kilka zakazów. Zawodniczki nie mogą chociażby korzystać z telefonów komórkowych w trakcie posiłku.

 

"W tworzeniu każdej grupy jest ważna edukacja nowych ludzi. Jestem przeciwnikiem nowinek technologicznych, np. w trakcie posiłków nie wolno korzystać z telefonów komórkowych. Nie można ich nawet wyciągać czy odczytywać wiadomości. Uważam, że w drodze do mistrzostwa sportowego musi być czas na trening, odpoczynek, jedzenie i oczywiście czas na przyjemności. Mimo że na początku były opory, dziewczyny zrozumiały celowość pewnych działań i widzą teraz skutek" - podkreślił.

 

Kryk jest za to wielkim fanem nowości treningowych. Co roku szuka nowinek, stara się wprowadzać nowe rzeczy, urozmaicać szkolenie.

 

"Nie uważam też, że objętość i mówienie o katorżniczej pracy jest kluczem do sukcesów. Bardziej skupiamy się na szczegółach i intensywności. By być skutecznym na zawodach, przy szybkościach startowych, trzeba tak samo szybko trenować. Dlatego treningi są krótsze, ale wymagające" – zaznaczył.

 

Holenderski serwis analityczny Gracenote (d. Infostrada) wyliczył niedawno, że w kajakarstwie Polki powinny wywalczyć trzy medale: srebro Walczykiewicz (K1 200m) oraz Mikołajczyk i Karolina Naja (K2 500m), a brąz Ewelina Wojnarowska (K1-500m).

 

"Czy biorę to w ciemno? Nie można być za pazernym. By jednak przejść do historii, trzeba zdobyć złoty medal, bo tego jeszcze w Polsce nikt nie zrobił. Można też wywalczyć pierwszy krążek czwórką. Wydarzeniem byłoby stanięcie dwa razy na podium. W kobiecych kajakach nigdy wcześniej się to nie wydarzyło. A dwa medale są absolutnie w naszym zasięgu i o tym trzeba otwarcie mówić, ale też nie dmuchać balonu. Spokojnie robić swoje, przygotowywać się" - analizował.

 

Dlatego właśnie pod koniec czerwca kadra olimpijska wyjedzie za granicę i wróci dopiero po igrzyskach w Rio de Janeiro.

 

"Najpierw wybieramy się do włoskiego Livigno, a potem do Portugalii. To ze względów logistycznych. Maksymalnie skracamy podróż do Brazylii. Startujemy z Lizbony, podróż ok. 8-9 godzin, lot dzienny, który nie zaburzy snu i fazy aktywności. Lecimy na krótko, bo na cztery dni przed pierwszym startem. Podczas pobytu w Portugalii przesuniemy się też o jedną godzinę w kierunku zachodnim, to też jest korzystne. Tor w Rio jest położony w linii prostej o dwa kilometry od Oceanu Atlantyckiego, tor w Portugalii – 13 km. Wilgotność, temperatura i wiatry są bardzo podobne. Stąd też ta decyzja. Jestem optymistą" – podsumował Kryk.

 

Igrzyska odbędą się w dniach 5-21 sierpnia i po raz pierwszy w historii rozegrane zostaną w Ameryce Południowej.

kl. PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie