Węgry: bez gwiazd po marzenia z polską falą?
Węgrzy w swoim składzie nie mają żadnego gracza światowej klasy, a ich siłą ma być kolektyw. Od kwalifikacji do EURO 2016 w składzie Madziarów zmieniło się niewiele, ale czy będą w stanie awansować choćby do fazy eliminacyjnej?
W składzie Węgrów brakuje zawodnika, który budziłby strach w oczach rywali, a najmocniejszym ich punktem wydaje się doświadczony Balazs Dzsudzsak. Brak światowej klasy piłkarza może jednak pomóc reprezentacji, która z pewnością skupi się przede wszystkim na grze defensywnej.
Warto zwrócić uwagę również na Laszlo Kleinheislera. 22-latek został powołany do kadry w listopadzie zeszłego roku i w barażach przeciwko Oslo zdobył decydującą o zwycięstwie bramkę. Na gracza Videotonu błyskawicznie sieci zarzuciły rozpoznawalne w Europie marki i dzisiaj Kleinheisler reprezentuje barwy niemieckiego Werderu.
Trener Bernd Storck zazwyczaj stawia na ustawienie 4-2-3-1. W bramce zapewne postawi na 40-letniego Gabora Kiraly'ego, a o sile defensywy mogą świadczyć gracze znani z polskiej ligi - Tamas Kadar (Lech Poznań) oraz Richard Guzmics (Wisła Kraków). Na placy gry w pierwszej jedenastce może pojawić się również inny zawodnik Lecha Poznań Gergo Lovrencsics, a najprawdopodobniej na ławce rezerwowych zasiądzie król strzelców polskiej Ekstraklasy, Nemanja Nikolic.
Storck liczy również na swoją tajną broń z eliminacji. Mowa oczywiście o Danielu Bode, który wchodząc z ławki rezerwowych potrafił siać spustoszenie w szeregach defensywy rywali. 29-latek zdobył dwie bramki w meczu z Wyspami Owczymi.
Jakie oczekiwania mają Węgrzy przed rozpoczynającym się turniejem? Awans do fazy eliminacyjnej, na więcej liczyć nie mogą. W grupie zmierzą się z Austrią, Portugalią i Islandią, a awans do ćwierćfinału z trzeciego miejsca i tak byłby wielką niespodzianką.
Komentarze