Przygoński: Chcę przejechać kiedyś afrykański Rajd Dakar

Moto

Można zrobić niesamowity trik wymagający wielkiego przygotowania lub klip, który będzie podobał się większej liczbie osób . Mogą to docenić, bo jest fajny kolor, klimat, fajny teren, gdzie robimy ładne zdjęcia - powiedział w rozmowie z Polsatsport.pl Jakub Przygoński.

Tomasz Lorek: Skąd pomysł na niewiarygodny klip i na przedziwną dyscyplinę „Dune Freestyle”?

 

Jakub Przygoński: Znamy się z Wojtkiem Pawlusiakiem. Jesteśmy kolegami. Na którymś spotkaniu postanowiliśmy połączyć nasze dyscypliny. Samochód rajdowy i piasek, to jest cos czym się zajmuję. Plus Wojtek, czyli śnieg, deska. Wydmy od razu wydawały mi się podobne do śniegu, więc sprawdziliśmy czy dałoby się zjeżdżać deską po piasku. Udało się! Dołożyliśmy do tego linkę, żeby zyskać trochę prędkości. Ciągnąłem Wojtka na desce moim samochodem. Dzięki temu udało się zrobić kilka fajnych trików. Robiliśmy to w Abu Dhabi, więc wydmy i piasek były jak trzeba.


Na pustyni próżno szukać zieleni. Zdaje się, że jak miałeś trzynaście lat, to zielone Kawaskai zagościło w pana życiu.

 

Na początku kariery zacząłem od Kawasaki, które słynie z zielonego koloru. To było dawno temu. Od tamtej pory cały czas się ścigam i jestem na zawodach motosportowych.


To, co zrobiliście z Wojtkiem na pustyni nieopodal Abu Dhabi, może sugerować, że to jest poziom triku backflip Josha Sheehana?


Takich projektów nie ma co porównywać. Są różne pomysły. Można zrobić trik, który jest niesamowity i wymaga wielkiego przygotowania lub klip, który będzie podobał się większej liczbie osób . Mogą to docenić, bo jest fajny kolor, klimat, fajny teren, gdzie robimy ładne zdjęcia. Robimy cos bliskiego ludziom, ale jednak dalekiego, bo jesteśmy na piasku. Potrójny backflip jest czasem tak skomplikowany dla tego, kto się na tym zna, że zwykły człowiek nie potrafi tego docenić.


Sporo w pana życiu zmieniło zaproszenie jakie dostałeś od Marca Comy? Zobaczyłeś jak to jest być blisko tak wielkiego mistrza, który dziś jest dyrektorem sportowym Rajdu Dakar, a kiedyś seryjnie wygrywał ten wyścig.


Marc Coma jest moim dobrym kolegom. Bardzo dobrze się znamy. Nawet wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, bo się przyjaźnimy. Mieszkałem w jego wiosce przez trzy miesiące przed Dakarem. Wiem, że ciężko trenował, żeby wygrać Dakar. Znam jego rodzinę. Uważam, że trenowanie z najlepszymi zawodnikami jest najlepsze, żeby być  tak dobrym jak oni.

AS, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Kronika Rajdu Dakar - 12.01

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie