Joshua ma kolejny "Kłopot" z głowy
Bój dwóch niepokonanych bokserów wagi ciężkiej o mistrzostwo świata zawsze budził wielkie zainteresowanie. Tym jednak razem było ono trochę mniejsze (bo wiadomo Euro) i faworyt był oczywisty. Tego się to można było spodziewać. Dominic Breazeale okazał się kolejnym chojrakiem, który odgrażał się, że jest głodnym lwem i pokona w jaskini lwa Anthony'ego Joshuę. A to Joshua go poskromił i obronił mistrzostwo świata IBF.
Po walce Breazeale (który zanotował pierwszą przegraną po serii 17 zwycięstw, 15 ko) wyglądał jak ofiara rozboju. Twarz zapuchnięta, ledwo widział. Tak była cena bohaterskiego oporu jaki stawiał Joshui. Bo ambicji i odporności na ciosy nie można mu odmówić. Tylko zamykał oczy jak widział nadchodzący cios Anglika i wciąż stał. Ale jest granica ludzkiej odporności na ciosy. W 7 rundzie uderzenia się skumulowały i padł po ciosach po których poprzednio tylko mrużył oczy. Będzie się mógł pochwalić, że jako drugi (oprócz Diliana Whyte) przetrwał z Joshuą ponad 3 starcia.
Joshua - teraz 17-0, 17 KO - ma więc kolejny „Kłopot” (przydomek Breazele'a) z głowy. Jaki będzie następny? Obowiązkowym pretendentem jest jeszcze jeden niepokonany pretendent Joseph Parker (19-0), ale nie mam cienia wątpliwości, że po starciu z Joshuą po stronie przegrane, będzie miał pierwszą plamę. Chętniej bym zobaczył walkę Joshyui z Wilderem czy Tysonem Furym. W ostateczności może być David Haye. Ale myślę, że i ich spotkałby los Breazeale'a. Tyle że w końcu któryś z nich przetrwałby z Joshuą ponad 7 rund.
Komentarze