Rossi już bez szans na tytuł w MotoGP?

Moto
Rossi już bez szans na tytuł w MotoGP?
fot.PAP/EPA

Po wywrotce w Assen Valentino Rossi ma już na swoim koncie trzy nieukończone wyścigi w tym sezonie i 42 punkty straty do prowadzącego w tabeli MotoGP Marca Marqueza. Jego szanse na dziesiąty w karierze tytuł drastycznie spadły, ale czy Włoch jest już w tym roku faktycznie poza grą? I tak, i nie.

Po ośmiu z osiemnastu wyścigów 37-letni „Doktor” traci do lidera sporo i jak sam przyznaje; „mamy problem jeśli chodzi o mistrzostwo”. Rok temu na tym etapie sezonu Rossi wyprzedzał ostatecznego mistrza, zespołowego kolegę Jorge Lorenzo, o dziesięć punktów i prowadził w generalce, ale mimo wszystko przegrał talkę o tytuł – w kontrowersyjnych okolicznościach – o zaledwie pięć oczek.

Skąd w tej chwili tak duża strata choć to jeszcze nawet nie półmetek tegorocznych zmagań? Rossi upadł w amerykańskim Austin, we włoskim Mugello wycofał się z powodu awarii silnika, a dwa tygodnie temu w holenderskim Assen znów wylądował na deskach, tym razem jadąc na prowadzeniu na mokrym torze. W tym samym czasie jego główny rywal, 23-letni Marc Marquez – w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu – popisuje się bezbłędną jazdą. Nawet gdy przewrócił się w Le Mans, Hiszpan podniósł swoją Hondę i dojechał do mety, sięgając po trzy punkty.

Co gorsza dla Yamahy, dwukrotnie wyścigów nie kończył także broniący tytułu Lorenzo, który upadł w Argentynie, a następnie został zabrany z toru w Barcelonie przez Andrę Iannone. Dwa tygodnie temu w Assen na mokrej nawierzchni Hiszpan był dopiero dziesiąty. Jego strata do Marqueza wynosi już aż 24 punkty.

Czy to oznacza, że choć do końca rywalizacji jeszcze dziesięć wyścigów, to sprawa tytułu jest już niemal rozstrzygnięta? Absolutnie nie! Po pierwsze tegoroczna zmiana opon i elektroniki sprawiła, że zmagania MotoGP stały się kompletnie nieprzewidywalne. Wystarczy zresztą spojrzeć na ostatnie podium, na którym stanęli Jack Miller i Scott Redding. Po drugie, jeden wyścig bez punktów – czy to z powodu błędu i wywrotki, czy awarii – w sezonie zdarza się niemal każdemu, więc Marquez nie może jeszcze spać spokojnie. Jeśli po kolejnej rundzie jego przewaga nad Rossim zmniejszyłaby się z 42 do 17 oczek, wszystko znów byłoby możliwe.

Nie da się jednak ukryć, że Rossi rzeczywiście ma problem, bo Marquez i Honda będą bardzo mocni podczas najbliższej rundy w Niemczech i jeżeli tam Hiszpan powiększy swoją przewagę do blisko 50 oczek, być może Włoch będzie musiał wywiesić białą flagę.

Historia pokazuje, że w wyścigach motocyklowych wszystko jest możliwe. Na półmetku sezonu 2011 Marquez w tabeli Moto2 tracił do prowadzącego Stefana Bradla aż 72 punkty. Wszystko zmieniło się jednak właśnie po wyścigu w Assen. Hiszpan złapał wiatr w żagle, podczas gdy Niemiec dostał zadyszki. Na dwie rundy przed końcem wydawało się, że tytuł powędruje jednak w ręce Marqueza, który następnie wypadkiem w Malezji wyeliminował się z dwóch ostatnich wyścigów sezonu. Mistrzem został więc Bradl, choć nie ukończył ostatniej rundy w Walencji.

Rossi także miał okazję przekonać się, jak przewrotna bywa natura motorsportu. W 2006 roku na prowadzenie w tabeli wskoczył dopiero przed ostatnim wyścigiem sezonu, po tym jak w Portugalii Nicky'ego Haydena zabrał z toru zespołowy kolega Dani Pedrosa. Włoch tytuł miał niemal w kieszeni, ale upadł podczas ostatniej rundy w Walencji. Hayden dowiózł do mety podium, a razem z nim tytuł. Zresztą także w Walencji nie brakowało dramaturgii zaledwie rok temu, kiedy Rossi musiał za karę – po kolizji z Marquezem – startować z końca stawki i rzutem na taśmę przegrał dziesiątą koronę.

Niezależnie od tego, kto zostanie w tym roku mistrzem świata, kibice chcieliby z pewnością jednego; aby pojedynek o najwyższą stawkę znów rozstrzygnął się dopiero podczas wielkiego finału w Walencji. Tym razem jednak bez kontrowersji i w czystej walce, której do tej pory w tym roku nie brakuje.

Najbliższe starcie, Grand Prix Niemiec na torze Sachsenring, już w następny weekend. Transmisje z GP Niemiec na antenie Polsatu Sport News i na Polsatsport.pl.

Michał Fiałkowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie