Fogiel: Afryka na Euro 2016

Piłka nożna
Fogiel: Afryka na Euro 2016
fot. PAP/EPA

Euro 2016 cieszyło się ogromnym zainteresowaniem medialnym nie tylko w Europie, ale również na innych kontynentach. Dzieki Canal+ Afryka, który transmitował mecze w większości krajów Czarnego Lądu, szacuje się, że transmisję na żywo oglądało kilkadziesiąt milionów osób. Powodem tak dużego zainteresowania był fakt, że w większości reprezentacji biorących udział w imprezie, obecni byli zawodnicy o afrykańskich korzeniach.

"Afrik Foot", portal piłkarski, obliczył, że na 552 piłkarzy, około 40 było pochodzenia afrykańskiego.

Najwięcej, bo aż dziewięciu, pochodziło z Demokratyczej Republiki Konga.

Belgowie: Batshuayi, Benteke, Denayer, Kabasele oraz Jordan i Romelu Lukaku.

Francuzi: Mandanda i Mangala.

Szwajcaria: Zakaria.

Nigeria i Republika Zielonego Przylądka dostarczyły aż po pięciu przedstawicieli.

Nigeria:

Austriacy Alaba i Okotie

Anglik Dele Alli

Włoch Ogbonna

Walijczyk Robson-Kanu.

Republika Zielonego Przylądka:

Portugalczycy Eliseu, Mario, Nani i Sanches

Szwajcar Fernandez.

Po trzech piłkarzy dostarczyły trzy kraje.

Senegal: Evra, Sagna i Sane.

Mali: Kante, Sissoko, Dembele.

Kamerun: Umtiti, Moubandje i Embolo.

Tak mogłaby wyglądać najlepsza jedenastka zestawiona z piłkarzy o afrykańskich korzeniach, którzy brali udział w Euro 2016:

W bramce Steve Mandanda, mimo że był tylko dublerem Hugo Llorisa w reprezentacji Francji.

Trójka obrońcow to David Alaba, Jerome Boateng oraz powołany w ostatniej chwili przez Didiera Dechampsa Adil Rami.

Linię pomocy tworzy czwórka: Sami Khedira (Juventus), rewelacja z Leicester City N’Golo Kanté, Paul Pogba, po którym spodziewano się jednak zdecydowanie więcej oraz  rewelacja imprezy Renato Sanches, nowy nabytek Bayernu Monachium. Ta doskonała czwórka mogłaby być wspierana przez Dele Allego, rewelację sezonu z Tottenhamem, który spełniałby rolę wolnego elektrona.

W napadzie duet Romelu LUkaku, 18 bramek w ubiegłym sezonie dla Evertonu oraz Portugalczyk Nani z Fenerbahce, zdobywca Pucharu.

Na ławce również kłopoty bogactwa. Aż roi się od gwiazd, ze wymienimy tylko: Blaise'a Matuidiego, Marouane'a Fellainiego, Bacary'ego Sagnę, Patrice'a Evrę.

Szkopuł jednak w tym, że wśród 24 trenerów żaden nie miał afrykańskich korzeni. Więc kto miałby prowadzić ten doskonały zespół afrykańskich gwiazd? Żaden problem. Przecież większość afrykańskich reprezentacji prowadzona jest przez obcokrajowców. Proponujemy naszego rodaka Henryka Kasperczaka, który w przeszłości prowadził takie reprezentacje, jak Mali, Senegal, Maroko, Wybrzeżę Kości Słoniowej, a teraz, po raz drugi, prowadzi zespół Tunezji.

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie