Prezes PZPS o frekwencji: Padający deszcz też miał wpływ na taką sytuację

Karolina Szostak: Siedzimy na pustych trybunach. Jak to się stało?

Jacek Kasprzyk: Też chciałbym wiedzieć. Są głosy, że bilety były za drogie, ale te najtańsze można było kupić już od 35 złotych. Najdroższe sprzedały się praktycznie w stu procentach, te po 350 złotych. Nie sprzedały się bilety po 100-150 złotych i to jest problem. Myślę, że bardzo mocno w tym roku nas przykryły mistrzostwa Europy i wspaniała gra piłkarzy. Kilkadziesiąt tysięcy Polaków pojechało do Francji. Pewnie brakło, żeby być tutaj, kibicować siatkarzom. Nie ma nas w „czwórce”, a jak nie ma Polaków na imprezie w Polsce, to właśnie tak wygląda impreza. Smutno, żałośnie i jeszcze ten deszcz padający od dwóch dni w Krakowie powoduje taką sytuację.

Ale Polacy byli w turnieju i przez te dni kiedy reprezentacja Polski grała niestety frekwencja była podobna.

Na pewno tak, ale pamiętajmy, że to był środek tygodnia. Ludzie pracują. Na meczach Polaków było do 7 tysięcy widzów. Na tej dużej hali 5-7 tysięcy wygląda bardzo źle, bo hala może pomieścić 16 tysięcy. Trzeba się zastanowić dosyć mocno, czy to miejsce było odpowiednie w trakcie wakacji. Czy nie lepiej było zrobić ten turniej w Gdańsku, gdzie jest odpoczywający kibic. W poniedziałek w Krakowie będzie Tour de Pologne i zaczynają się Światowe Dni Młodzieży. To też troszeczkę odstraszyło kibiców, bo nie tylko bilety są drogie, ale także hotele.

Czy nie boi się Pan, że te ceny biletów zabijają Polską siatkówkę? Ja jeszcze czegoś takiego nie widziałam na meczach reprezentacji  Polski i turniejach organizowanych w Polsce.

Na pewno to przeanalizujemy. Najtańszy bilet kosztował 35 złotych…

Ale pakiet wyjściowy kosztował 1500 złotych…

To pakiet VIP kosztował 1500 złotych i te pakiety się sprzedały. Nie sprzedały się bilety jednodniowe po 100 złotych.

Cała rozmowa dostępna w załączonym materiale wideo.