Tak niszczy się futbol od podstaw. 18-latkom wystarczył remis, więc zagrały na remis (WIDEO)

Piłka nożna
Tak niszczy się futbol od podstaw. 18-latkom wystarczył remis, więc zagrały na remis (WIDEO)
fot. Youtube

Czy można wyjść na boisko i przez 90 minut grać tzw. "padakę", bo remis jest nam na rękę? Można. W sumie nie zdziwiłoby to nas tak bardzo, gdyby cała akcja miała miejsce w futbolu seniorskim. Obrzydziło, ale nie zdziwiło. Wiadomo, duża kasa, interesy itd. Ale na szczeblu juniorskim, gdzie na każdym skrawku boiska powinno się walczyć o zwrócenie na siebie uwagi?

Do całego zdarzenia doszło na turnieju Amerykańskich Młodzieżowych Mistrzostw Piłkarskich U-18. Żeńskim drużynom Carlsbad Elite z Kalifornii i Ambassadors FC z Ohio, by awansować do następnej rudny wystarczył remis, więc zamiast rozegrać mecz stworzyły żenujące widowisko, a na koniec podzieliły się punktami. Cóż za siedlisko ambicji i pasji.

 

Wystarczy posłuchać trenerów z polskich akademii, którzy przy okazji każdego meczu juniorskich zespołów podkreślają, że „nie wynik, a gra są najważniejsze”. Fakt, że do czynienia mamy w tym przypadku z turniejem do lat 18, a nie z „Pucharem Tymbarku”, ale nie ma wątpliwości, że nikt w młodości nie wygłaszał zawodniczkom tej popularnej formułki.

 


 

Można zapytać klasykiem – gdzie byli rodzice? Gdzie byli trenerzy? A przede wszystkim duch sportu i ambicja? Czemu młode bizneswoman – bo przecież nie piłkarki – nie zostały wygwizdane przez tych, którzy zgromadzili się na trybunach?

 

Ustawianie meczów. Tak można nazwać całą akcję. Obie strony zyskują, więc można to już podciągnąć pod korupcję na szczeblu juniorskim. Bezgotówkową, ale równie ohydną. Co więcej, widowisko było tak bulwersujące, że nie zdziwilibyśmy się gdyby obu klubom nagle zaczęto grzebać w papierach.

 

Jak cały ten teatr w oświadczeniu tłumaczył to później trener drużyny Ambassadors, Caleb Fortune? Pogoda. Wszystkiemu winna pogoda, która nie pozwoliła na nadmierny wysiłek. Mało tego, przebąkiwał coś o szacunku do rywala. – Jeśli chodzi o samą grę, myślę, że okazaliśmy szacunek drugiemu zespołowi, który z kolei był pełen szacunku do nas – tłumaczył. Ktoś powie, logiczne - upał, ryzyko kontuzji, a drużyny postanowiły być fair wobec siebie, bo uważały, że obie zasługują na awans. Myślały, że tak jak piłkarze Ajaxu w meczu z SC Cambur pozwolili rywalom wyrównać szanse, po przypadkowo i niesprawiedliwie zdobytym przez Jan Vertonghena golu, tak one mogą pozorować, że grają w piłkę. Bzdura. Tu nie było szacunku, tu było tchórzostwo – obie drużyny najzwyczajniej w świecie były się, że mogą przegrać. Dodatkowo dopuścili się kradzieży. Kradzieży wobec reszty rywali.

 

Czego jeszcze zabrakło piłkarkom i trenerom poza – jak o mawia Diego Siemone – cojones? Zwyczajnie sprytu, żeby pokusić się choćby o pozory gry. Nawet jeśli zepchniemy ducha sportu na drugi plan, to ze strony zawodniczek nie było najmniejszej improwizacji i po postu pokazały wszystkim, że remis jest im na rękę. Oj, nie wróżymy kariery ani w sporcie, ani w biznesie, bo do tego też trzeba mieć głowę.

Aleksandra Pika, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie