Polska - Iran: Awantura po meczu. Irańczycy: Polacy nas nienawidzą!
Reprezentacja Polski w dramatycznych okolicznościach pokonała Iran 3:2 w drugim meczu turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro, jednak złe emocje nie ustawały nawet po zakończeniu spotkania. Chwilę po piłce meczowej zawodnicy obu drużyn starli się pod siatką, zaś na pomeczowej konferencji nie brakowało mocnych słów. Jeden z irańskich dziennikarzy pytał: "Czemu Polacy tak nas nienawidzą?".
Przy piłce meczowej dla biało-czerwonych w tie-breaku jeden z Irańczyków zaatakował w aut, a challenge o który poprosił Raul Lozano nie wykazał kontaktu z palcami żadnego z reprezentantów Polski. Wielka radość Polaków musiała rozwścieczyć zespół rywala, bowiem Irańczycy ruszyli do siatki i rozpoczęły się przepychanki, w których udział wzięło wielu zawodników.
Sytuację udało się opanować, jednak jak się okazało... tylko na kilkadziesiąt minut. Na pomeczowej konferencji prasowej doszło do kolejnej wymiany zdań. Nikt nie chciał ujawnić, jaka była przyczyna starcia pod siatką po ostatnim gwizdku. Trener biało-czerwonych Stephane Antiga uciął dyskusję na ten temat: "Przestańcie pisać te głupoty".
To jednak dopiero początek... Jeden z irańskich dziennikarzy dość niefortunnie sformułował jedno z pytań do polskiego sztabu: "Co wydarzyło się pod siatką i czemu Polacy tak mocno nienawidzą Iranu?". Sytuacji po ostatniej piłce nie wyjaśnił również kapitan naszych rywali Saeid Marouf, odpowiadając:
Nie wiem, czemu Polacy tak bardzo nas nie lubią.
Atmosferę próbował poprawić kapitan reprezentacji Polski, Michał Kubiak. Przyjmujący odparł, że nie zgadza się ze słowami Maroufa w dość przewrotny sposób: "My kochamy irański zespół. W ten właśnie sposób okazujemy wam naszą miłość i nie ma się z czego śmiać!".
To jedynie rozzłościło irańskiego rozgrywającego, który poprosił Kubiaka o zaprzestanie żartów. "Ale ja mówię bardzo poważnie!" - zapewniał Polak.
My naprawdę lubimy Irańczyków. Podczas meczu śmiali nam się w twarz, ale nie zwracałem na to uwagi. To są emocje, to jest sport, na końcu liczy się tylko wynik. Nie chcę się z nikim bić, tu chodzi o sukces sportowy, a nie o agresję. To było dla mnie normalne spotkanie.
Wychodzący z konferencji Marouf wskazał palcem na trzech polskich dziennikarzy i powiedział, że... jeszcze się spotkają. Obecna na sali tłumaczka była przekonana, że zawodnik tylko demonstrował sposób, w jaki na boisku zwrócili się do niego polscy siatkarze.
Niesmak po tym spotkaniu pozostał selekcjonerowi Irańczyków, Raulowi Lozano:
Agresywność i silny charakter to część igrzysk, ale ja nie będę akceptował agresji jako takiej. Nie będę komentował tego, co się stało w trakcie meczu.
Komentarze