Premier League: Liverpool zwycięża w szalonym meczu
W spotkaniu pierwszej kolejki Premier League Arsenal przegrał w Londynie z Liverpoolem 3:4 (1:1). W kadrze meczowej gospodarzy nie znalazł się Krystian Bielik.
Menedżer Liverpoolu, Juergen Klopp, był bardzo aktywny na rynku transferowym. Na murawę Emirates Stadium od pierwszej minuty wybiegło trzech nowych zawodników - Ragnar Klavan, Georginio Wijnaldum i Sadio Mane. Arsene Wenger dał zadebiutować Robowi Holdingowi a na ławce rezerwowych zasiadł Granit Xhaka. W osiemnastce meczowej, wbrew wcześniejszym spekulacjom, nie znalazł się Krystian Bielik. W większości na boisku spotkali się więc starzy znajomi, którzy niejednokrotnie stwarzali wspaniałe widowisko w meczach pomiędzy obiema drużynami. Nie inaczej było tym razem.
Po dość spokojnym początku stopniowo drobną przewagę zdobywał Arsenal, lecz jego akcje faulami przerywali podopieczni Juergena Kloppa. W 29. minucie Alberto Moreno popełnił jeden z nich we własnym polu karnym. Do piłki podszedł Theo Walcott, jednak jego zamiary wyczuł Simon Mignolet. Nie minęło jednak 60 sekund, a Walcott po podaniu Alexa Iwobiego znalazł drogę do siatki. Odpowiedź Liverpoolu nastąpiła jeszcze w pierwszej połowie. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego fantastycznie przymierzył Philippe Coutinho.
Po przerwie "The Reds" zdecydowanie przejęli inicjatywę i wykorzystali coraz to gorszą grę londyńskiego zespołu. Do bramki Petra Cecha pomiędzy 49. a 63. minutą gry trafiali kolejno Adam Lallana, ponownie Coutinho i Sadio Mane. Szczególnie gol Senegalczyka był wyjątkowej urody. Arsenal błyskawicznie zdobył swoją drugą bramkę - piłkę w siatce umieścił Alex Oxlade-Chamberlain - jednak wciąż wyglądał dużo słabiej niż przeciwnik. Mimo to kolejny gol był autorstwa Caluma Chambersa i "Kanonierzy" złapali kontakt z przeciwnikiem.
W ostatnim kwadransie wynik się nie zmienił i kolejny pasjonujący mecz obu drużyn dobiegł końca. Spotkanie na Emirates Stadium pokazało, że jeśli Arsenal chce liczyć się w walce o mistrzostwo Anglii, to musi się solidnie wzmocnić. Liverpool, w barwach którego dobrze spisali się debiutanci, może być dla Arsene'a Wengera odpowiednim przykładem.
Arsenal - Liverpool 3:4 (1:1)
Bramki: Theo Walcott 31', Alex Oxlade-Chamberlain 64', Calum Chambers 75' - Philippe Coutinho 45+1' 56', Adam Lallana 49', Sadio Mane 63'
Arsenal: Petr Cech - Hector Bellerin, Rob Holding, Calum Chambers, Nacho Monreal - Mohamed Elneny (67' Granit Xhaka), Francis Coquelin - Theo Walcott, Aaron Ramsey (62' Santi Cazorla), Alex Iwobi (59' Alex Oxlade-Chamberlain) - Alexis Sanchez. Trener: Arsene Wenger
Liverpool: Simon Mignolet - Nathaniel Clyne, Dejan Lovren, Ragnar Klavan, Alberto Moreno - Georginio Wijnaldum (88' Kevin Stewart), Jordan Henderson, Adam Lallana (76' Divock Origi) - Sadio Mane, Roberto Firmino, Philippe Coutinho (70' Emre Can). Trener: Juergen Klopp
Żółte kartki: Coquelin, Iwobi, Xhaka (Arsenal), Lallana, Moreno, Lovren (Liverpool)
Sędzia: Michael Oliver
Widzów: 60 033
Komentarze