Debiut Rybusa w zwycięskim meczu Olympique Lyon — fot. Cyfra Sport

Maciej Rybus otrzymał szansę gry od pierwszej minuty w meczu przeciwko SM Caen w drugiej kolejce Ligue 1. Reprezentant Polski zadebiutował w dniu swoich 27. urodzin i spędził na murawie pełne 90 minut. To dobra informacja dla selekcjonera Adama Nawałki, który liczy na piłkarza w nadchodzących meczach eliminacyjnuch do mistrzostw świata w 2018 roku.

Rybus, który długi czas zmagał się z kontuzją trenuje już z pełnym obciążeniem i jak sam zapewnia zrobi wszystko, żeby na dłużej znaleźć się w wyjściowym składzie "Dzieciaków". W zeszłym tygodniu Rybus rozegrał 70 minut w meczu rezerw, był to pierwszy mecz obrońcy od 21 maja. Zawodnik przyznaje, że odczuwa jeszcze pewien dyskomfort związany z obawą o swoje zdrowie. Z drugiej strony jest zdeterminowany do regularnej gry i mocno wierzy w to, że uda mu sie jeszcze rozwinąć w Lyonie jako piłkarz.

Rybus mecz przeciwko Caen zaczął dość nerwowo, większość akcji ofensywnych gości rozgrywana była lewą stroną, którą zabezpieczał Polak. Pierwsza ofensywna akcja urodzonego w Łowiczu piłkarza zakończyła się wywalczeniem rzutu rożnego, kilka minut później oddał mocny strzał z szesnastu metrów, ale obrońca gości zdążył z interwencją. Piętnaście minut przed końcem pierwszej połowy zwycięskiego gola z rzutu karnego zdobył Alexandre Lacazette.

Trzy minuty po wznowieniu gry Yann Karamoh w dziecinny sposób ograł w polu karnym Rybusa, następnie oddał strzał, który zatrzymał się na spojeniu słupka z poprzeczką. W 56. minucie rozkojarzony Rybus w prosty sposób stracił piłkę, ale goście nie wykorzystali dobrej okazji. Arbiter dołożył 5 dodatkowych minut do regulaminowego czasu, a to skrzętnie wykorzystali gospodarze, którzy zdobyli drugiego gola. Ponownie z rzutu karnego na listę strzelców wpisał się Lacazette.