Rio 2016: Od Fidżi po Kosowo. Osiem krajów po raz pierwszy ze złotem
Osiem krajów: Bahrajn, Fidżi, Kosowo, Portoryko, Singapur, Tadżykistan, Wietnam i Wybrzeże Kości Słoniowej podczas zakończonych w niedzielę w Rio de Janeiro igrzysk cieszyło się z pierwszych w historii złotych medali olimpijskich.
Jedną z większych niespodzianek sprawiła portorykańska tenisistka Monica Puig, która w finale pokonała bardziej utytułowaną Niemkę polskiego pochodzenia Angelique Kerber. Kiedy podczas jej dekoracji hymn narodowy zabrzmiał po raz pierwszy w dziejach, nie mogła ukryć wzruszenia.
"Prawdopodobnie śpiewałabym hymn, gdyby udało mi się przestać płakać" - tłumaczyła później Puig, która w ojczystym Portoryko zyskała już przydomek "Złota Monica".
Singapurski pływak Joseph Schooling triumfował na 100 m stylem motylkowym. W finale pokonał m.in. samego Michaela Phelpsa i później długo nie mógł dojść do siebie.
"Muszę dać sobie trochę czasu, by zrozumieć, co zrobiłem i pojąć, co osiągnąłem" - przyznał.
Stojąc na najwyższym stopniu podium Schooling nie tylko zapisał się w historii Singapuru jako pierwszy zdobywca złotego medalu olimpijskiego, ale również spełnił swoje największe marzenie z dzieciństwa, jakim była możliwość rywalizacji z uważanym przez niego za wzór sportowca Phelpsem.
Podwójnie szczególne znaczenie miały złote medale kosowskiej judoczki Majlindy Kelmendi oraz reprezentacji rugbistów z Fidżi. W obu przypadkach były zarazem pierwszymi krążkami w dziejach tych państw.
"Chcę pokazać młodym rodakom, że nieważne są problemy, jakie mamy, nieważne, że jesteśmy małym i biednym krajem. Jeśli naprawdę czegoś się chce, można to osiągnąć" - powiedziała Kelmendi, która przed ogłoszeniem niepodległości przez Kosowo przed ośmioma laty oraz uznaniem członkostwa tego kraju przez MKOl w 2014 roku występowała w barwach Albanii lub pod flagą IJF (Międzynarodowej Federacji Judo).
Rugbiści z Fidżi, którzy w finale olimpijskim wysoko pokonali Brytyjczyków (43:7), nie tylko wywołali w swoim kraju euforię, ale również tchnęli życie w ciężko doświadczonych przez los rodaków odrobinę nadziei.
"Rugby jest tutaj religią. Najpierw jest Bóg, ale rugby jest zaraz po nim. Kiedykolwiek nasi chłopcy zaliczają przyłożenie, dziękują za to Bogu. My tutaj też jesteśmy pełni wdzięczności, gdyż ten sukces ma nie tylko znaczenie sportowe. Jest ważny również dlatego, że pomógł wszystkim przetrwać trudne doświadczenie związane z cyklonem Winston, który zdewastował nasz kraj w tym roku" - tłumaczył znaczenie zwycięstwa rzecznik Kościoła Metodystów na Fidżi James Bhagwan.
Złoty medal dla Wietnamu zdobył w konkurencji pistoletu pneumatycznego na 10 m Hoang Xuan Vinh. Jego zwycięstwo ucieszyło Wietnamczyków tym bardziej, że zdystansował on reprezentanta Chin Pan Wei, który zdobył "tylko" brąz. Na portalach społecznościach nie brakowało entuzjastycznych wpisów, jak choćby autorstwa popularnej piosenkarki Nguyen Cao Ky Duyen: "Jestem taka dumna! Ale najwięcej radości dało mi to, że wyprzedziliśmy Chiny".
41-letni zawodnik, który zdobył również srebro w pistolecie dowolnym na 50 m, za swoje osiągnięcie oczekiwać może również bardzo wysokiej premii finansowej. Ma otrzymać nawet 100 tysięcy dolarów, co stanowi 50-krotność rocznych dochodów przeciętnego Wietnamczyka.
W niezwykle emocjonujących okolicznościach pierwsze złoto dla Wybrzeża Kości Słoniowej zdobył Cheick Sallah Cisse. Rywalizujący w kategorii 80 kg taekwondzista decydujący cios zadał tuż przed końcem finałowej walki z Brytyjczykiem Lutalo Muhammadem.
W Tadżykistanie do historii przeszedł młociarz Dilszod Nazarow, który w pokonanym polu zostawił m.in. brązowego medalistę Wojciecha Nowickiego. 34-letni Nazarow pełni również funkcję prezesa tadżyckiej federacji lekkoatletycznej.
Dla Bahrajnu pierwsze złoto zdobyła pochodząca z Kenii Ruth Jebet, która triumfowała w biegu na 3000 m z przeszkodami.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze