Rio 2016: Francuski chodziarz, który przegrał z biegunką, skrytykował organizatorów
Dla Yohanna Diniza start w chodzie na 50 kilometrów na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro był prawdziwą drogą przez mękę. Francuz skrytykował teraz w organizatorów, zarzucając im brak wyobraźni przy wyborze pory, w której przyszło rywalizować zawodnikom.
Chodziarze wystartowali o godzinie 8:00. Gdy upał doskwierał wszystkim najbardziej, jako pierwszy linię mety przekroczył Matej Toth. Słowak uzyskał czas 3:40:58
- Dlaczego nie mogliśmy ścigać się późnym popołudniem? W Brazylii po godzinie 16:00 robi się chłodniej - pieklił się Diniz, który jest rekordzistą świata w chodzie na 50 kilometrów.
Francuz miał ogromne problemy w trakcie rywalizacji. Przede wszystkim przegrał z biegunką... Pomimo tego, nie poddał się, co przypłacił dwukrotnym omdleniem na trasie. - To są problemy, które mogą się przytrafić każdemu w taki dzień, kiedy jest gorąco, panuje wysoka wilgotność i jelita nie pracują zbyt dobrze - przyznał 38-latek.
#FRA athlete can't wait for the toilet halfway through the 50km walk race 😬 https://t.co/jrbx8bgF4h #Rio2016 pic.twitter.com/NdQKrLbXoJ
— Daily Mail Online (@MailOnline) 19 sierpnia 2016
Ostatecznie, Diniz zajął 8. miejsce. Największym sukcesem w jego karierze pozostaje więc srebrny medal mistrzostw świata w 2007 roku.
Przejdź na Polsatsport.pl