Grosicki jednak nie przeszedł do Burnley FC!
Kamil Grosicki będzie dalej występował w Stade Rennes. W ostatnim dniu letniego okienka transferowego reprezentant Polski był o krok od podpisania kontraktu z beniaminkiem Premier League Burnley FC. Transakcja spaliła jednak na panewce.
Dla "Grosika" to był bardzo długi i nerwowy dzień. W środę opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski w Warszawie i poleciał do Anglii, by przejść testy medyczne. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Działacze Stade Rennes i Burnley FC długo negocjowali warunki jego transferu. Początkowo ci drudzy byli skłonni zapłacić sześć milionów euro. Francuzi twardo stali przy swoim i domagali się ośmiu milionów. W końcu postawili na swoim. Anglicy powiedzieli "tak" i piłkarz miał podpisać trzyletni kontrakt. Tak się jednak nie stało...
Transfer upadł na ostatniej prostej. Według mediów, wina leży po stronie obecnego pracodawcy Grosickiego, który nagle zaczął robić problemy. W tej sytuacji, gdy okno transferowego się zamknęło, sam zainteresowany wrócił na zgrupowanie kadry jako gracz Stade Rennes.
Ale kto za ten samolot zapłaci,mam nadzieje ze nie PZPN😄😄😄😄🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱, gramy dalej @GrosickiKamil 👍🏻👍🏻
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 31 sierpnia 2016
28-latek ma prawo być rozczarowany. Nie ukrywał bowiem, że latem chciał zmienić pracodawcę, ponieważ po ostatnich zamachach terrorystycznych nie czuł się bezpiecznie we Francji.
Latem Grosickiego łączono także z Herthą Berlin, Sevillą, Evertonem i West Ham United.
Przejdź na Polsatsport.pl