Premier League uzbrojona, a co z resztą?

Piłka nożna
Premier League uzbrojona, a co z resztą?
fot.PAP

Kolejne okienko transferowe zakończone. Zdecydowanym wygranym tej odsłony została niewątpliwie Premier League. Angielskie drużyny wydawały dużo, pozyskiwały gwiazdy zarówno te boiskowe, jak i na ławkach trenerskich. Na nieco mniejsze zakupy wybrali się działacze innych europejskich lig, ale i w nich dochodziło do ciekawych roszad.

Koniec chudych lat?

 

Kryzys angielskiej piłki widać niemal na każdym kroku. Ciągłe porażki w Lidze Mistrzów to dla angielskich fanów nic nowego. Doszło do tego, że półfinał LM osiągnięty w zeszłym sezonie przez Manchester City uznano za sukces. Obecna kampania przyniosła już jedną haniebną przegraną, a mianowicie odpadnięcie West Ham United z Ligi Europy w konfrontacji z rumuńską Astrą Giurgiu, co gorsza drugi rok z rzędu.

 

Wymówki, że wyrównana, ciężka liga skutkuje słabszą postawą w Europie to już za mało. Czas na potwierdzenie słów fanów i ekspertów, iż Premiership to najlepsze rozgrywki na świecie. Fundamenty już są, kluby z Anglii wydały w tym okienku fortunę na nowych piłkarzy. Padł transferowy rekord Paula Pogby (105 mln euro), najdroższym obrońcą w historii został John Stones (55,6 mln euro). Do tego doszły takie perełki, jak Leroy Sane, za którego Manchester City dał 50 mln euro, czy też nowy nabytek Arsenalu Granit Xhaka wart o 5 mln mniej niż Niemiec.

 

Ewidentnie na rynku dominowały kluby z Manchesteru. Zadziwiająco spokojna była Chelsea, której z początku wystarczył N’Golo Kante oraz Michy Batshuayi. Przed samym zakończeniem okienka "The Blues" pozyskali jeszcze Davida Luiza i Marcosa Alonso. Arsenal, jak zawsze dużo mówił, a mało robił. Zapowiadano przyjście m.in. Gonzalo Higuaina czy Juliana Draxlera. Skończyło się na wspomnianym wcześniej Xhace, Shkodranie Mustafim oraz Lucasie Perezie.

 

Liverpool kupił dokładnie to co chciał, ale Sadio Mane, Georginio Wijnaldum czy Ragnar Klavan mistrzostwa raczej nie dadzą. Leicester City, jak można było się spodziewać nie wykonało spektakularnych ruchów. Przyszedł m.in. Ahmed Musa, Bartosz Kapustka i Islam Slimani. Warto również wspomnieć o Crystal Palace. Ekipa z Londynu powoli tworzy ciekawą drużynę. Klub zasilili Christian Benteke, Andros Townsend, Steve Mandanda i Loic Remy (wypożyczenie).

 

Z resztą nawet bez ogromu pieniędzy wydanych na piłkarzy Premier League zapowiadała się bardzo ciekawie. Za darmo przyszedł do Manchesteru United Zlatan Ibrahimović, a na ławce trenerskiej podziwiamy takie gwiazdy jak Pep Guardiola, Antonio Conte, Jose Mourinho czy Jurgen Klopp. Pytanie jest jednak nie o poziom ligi, a o to co pokażą kluby z Premiership w Lidze Mistrzów. Ostatnim angielskim zespołem, który wygrał te rozgrywki była Chelsea w 2012 roku. Wydane miliony muszą się spłacić, a najlepszy na to sposób to triumf w LM.

 

Wydatki Premier League: 1,42 mld euro

 

Higuain i… koniec?

 

Dramat włoskich zespołów trwa jeszcze dłużej niż tych angielskich. Sześć lat temu Inter Mediolan jako  ostatni z włoskich klubów wygrał Ligę Mistrzów. Potem nastały fatalne lata. Liga bez wątpienia zdominowana jest przez Juventus Turyn i to "Stara Dama" dokonała jednego z najbardziej spektakularnych transferów we Włoszech poniekąd "podbierając" największym rywalom z Napoli Higuaina. W związku ze sprzedażą Pogby i zarobieniu ponad 100 mln euro, właściciele Juventusu mogli sobie pozwolić na wydanie aż 90 mln na Argentyńczyka, który co ciekawsze rozpoczął sezon z wyraźną nadwagą. Przyszli też m.in. Dani Alves i Medhi Benatia. Mistrzowie Włoch nie rozczarowali w tym okienku, w przeciwieństwie do niektórych drużyn z Serie A. Śmieszą nowe nabytki Milanu. Jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Europie, którego najdroższym zakupem był… Gianluca Lapadula z Delfino Pescary.

 

Wicemistrz z Neapolu postawił na Polaków, bo jak inaczej wyjaśnić transfery Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. Ten pierwszy początek sezonu miał rewelacyjny, drugi potrzebuje jeszcze trochę czasu. Dużo wydał też Inter, który zapłacił aż 40 mln euro za Joao Mário i prawie 50 mln za Gabriela i Antonio Candreve. Dużo, ale czy nie za dużo? Z ciekawszych transferów Lazio pozyskało Ciro Immobile, a Torino wypożyczyło Joe Harta. Nadzieje na podbicie Europy można pokładać jedynie w Juventusie, ale my po cichu liczymy na sukces naszych reprezentantów z Napoli.

 

Wydatki Serie A: 706,34 mln euro

 

Barca musi kupować, Real tylko może

 

Transfery Barcelony kolejny sezon z rzędu pokazują, że "studnia bez dna", jaką była "La Masia" powoli wysycha. Przez lata o sile "Blaugrany" stanowili piłkarze wychowani w tej jednej z najlepszych szkółek piłkarskich na świecie. Lionel Messi, Andres Iniesta, Sergio Busquets to co prawda gwiazdy, które w dalszym ciągu są szkieletem ekipy z Camp Nou, ale Barca nie bierze już tyle ze swojej 'kuźni talentów" ile kiedyś. Dobitnie potwierdza to zakończone właśnie okienko, bo André Gomes, Paco Alcácer, Samuel Umtiti, Lucas Digne, Denis Suárez to piłkarze młodzi, perspektywiczni, ale jednak nie "swoi".

 

"Zwycięskiego składu się nie zmienia" – taką maksymą zapewne tłumaczył się będzie Zinedine Zidane po tym jak w obecnym okienku przeprowadził tylko jeden duży transfer. Na dodatek "nowym-starym" piłkarzem jest Alvaro Morata, który już wcześniej występował na Santiago Bernabeu. Brak wzmocnień nie będzie jednak dużym problemem, bo naszpikowany gwiazdami Real ma naprawdę szeroką ławkę.

 

Dużo większe pieniądze niż rywal zza miedzy wydał inny madrycki klub Atletico. Aż 81 mln euro zapłacone na takich piłkarzy, jak m.in. Nicola Gaitan czy Kevin Gameiro po raz kolejny powoduje, że z "Rojiblancos" będą się musieli liczyć dwaj najwięksi potentaci La Liga. Nazwiska może nie są powalające, ale Diego Simeone już nie raz pokazywał, iż nie potrzebuje gwiazd, aby walczyć o najwyższe cele.

 

Wydatki La Liga: 472,44 mln euro

 

Wewnętrzna wymiana ciosów!

 

Od kilku lat trwa może nieco nie czysta gra pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Dortmund. Bawarczycy konsekwentnie podbierali BVB największe gwiazdy. Zaczęło się od Mario Goetze, potem Robert Lewandowski, a w tym roku padło na Matsa Hummelsa. Dortmundczycy tym razem jednak odpowiedzieli rywalom odzyskując wspominanego wcześniej Goetzego.

 

Szkoleniowiec mistrza Niemiec Carlo Ancelotti nie szastał pieniędzmi. Z resztą wcale nie musiał. Ekipa jaką zostawił mu Pep Guardiola robiła wrażenie bez żadnych wzmocnień. Mimo to zdecydował się na Hummelsa, który świetnie wkomponował się w grę Bawarczyków oraz objawienie Euro 2016 młodziutkiego Renato Sanchesa.

 

Dużo bardziej zaszalała Borussia. André Schürrle, Goetze, Marc Bartra to tylko niektóre z wielu nowych nazwisk, jakie pojawiły się na Signal Iduna Park. BVB mogła sobie na to pozwolić, gdyż za ponad 100 mln euro z klubu odeszli Henrikh Mkhitaryan (MU), Hummels (Bayern), Ilkay Gündogan (Manchester City). Ponadto żadna z niemieckich drużyn nie wyróżniła się jakimś wielkim transferem. My cieszymy się, że w Wolfsburgu odradza się Jakub Błaszczykowski, który niestety został odrzucony przez BVB.

 

Wydatki Bundesligi: 553,03 mln euro

 

"Polskie" Ligue 1…

 

Liga francuska Polakami stoi. Tego lata nad Sekwanę wybrało się kilku kluczowych piłkarzy kadry Adama Nawałki. Za ponad 33 mln euro do Paris Saint-Germain przeniósł się Grzegorz Krychowiak. AS Monaco pozyskało Kamila Glika, a Olympique Lyon zasilił Maciej Rybus. FC Nantes ściągnęło Mariusza Stępińskiego. Ostatnim transferem był Igor Lewczuk, który ostatniego dnia okienka trafił do Bordeaux.

 

Francuzi najmocniejszej ligi w Europie nie mają. Od kilku sezonów prym wiedzie tam PSG i patrząc po zakupach ich największych to szybko się nie zmieni. Mimo, że potentaci z Paryża przegrali z Monaco w jednej z pierwszych kolejek, to zapewne nikt nie powstrzyma ich przed zdobyciem mistrzostwa piąty raz z rzędu.

 

Wydatki Ligue 1: 192,22 mln euro

 

Za Wielkim Murem spokojnie

 

Dziwi fakt, że Chińczycy nie rozbili banku i nie wykupili połowy Europy. Oczywiście robi wrażenie kwota, jaką zapłacili za Hulka (55,8 mln euro) czy też bajeczne zarobki zaproponowane Graziano Pelle, ale większość spodziewała się prawdziwej ofensywy ze strony azjatyckich klubów. Z bardziej spektakularnych można jeszcze dorzucić pozyskanie Manuela Pellegriniego. Mimo to Chiny trochę zawiodły, ale to dla europejskiego futbolu chyba dobra wiadomość.   

 

Rok po roku okienka transferowe są coraz ciekawsze. Anglicy, którzy jak wody potrzebują sukcesów "uzbroili się po same uszy" aby w końcu osiągnąć coś więcej niż półfinał Ligi Mistrzów. Nas cieszy, to że Polacy stali się towarem wręcz ekskluzywnym. Mało kogo dziwią kwoty, jakie europejskie potęgi płacą za naszych reprezentantów. Co więcej większość z nich już zaczyna odgrywać kluczowe role w swoich nowych klubach. Miejmy nadzieję, że podobnie będzie podczas następnych "wielkich zakupów".

Igor Marczak, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie