Lorenzo na pole position w Misano

Moto
Lorenzo na pole position w Misano
fot. PAP

Jorge Lorenzo wywalczył pierwsze pole startowe do jutrzejszego wyścigu MotoGP o Grand Prix San Marino w Misano. Obok Hiszpana ustawi się faworyt lokalnej publiczności i zespołowy kolega z fabrycznej ekipy Yamahy, Valentino Rossi, a także zwycięzca ostatniego wyścigu w Wielkiej Brytanii, Maverick Vinales na Suzuki.

Lorenzo rzeczywiście był imponująco szybki podczas drugiej części kwalifikacji, po sięgnięciu po pole position przyznając, że jego najszybsze kółko było jednym z najlepszych w jego życiu, ale obrońca tytułu bardzo dobrym tempem popisywał się także podczas czwartego treningu wolnego, który zazwyczaj mówi najwięcej o wyścigowym potencjale zawodników. Sęk w tym, że równie szybcy byli wówczas nie tylko Rossi, ale również Marc Marquez i Dani Pedrosa. Lider tabeli ruszy jednak z drugiego, a jego kolega z ekipy Repsol Honda dopiero z trzeciego rzędu, co może ułatwić ucieczkę zawodnikom Yamahy.

 

Wielką niewiadomą będą także opony. W sobotę niektórzy mieli z nimi mniejsze lub większe problemy, głównie jeśli chodzi o tył. Co więcej, Rossi – korzystający z kasku w malowaniu inspirowanym swoim ulubionym filmem Blues Brothers - postanowił na końcówkę czwartego treningu założyć twardy tył i narzucił na nim zaskakujące tempo. Choć Włoch, podobnie jak część rywali, skłaniał się ku miękkiej oponie, czwarty trening dał mu do myślenia. Zresztą nie tylko jemu. Dobór ogumienia może być więc w niedzielę kluczem do sukcesu, ale także poniekąd ruletką, bo prognozy przewidują na jutro wyraźne ochłodzenie, a to może kompletnie zmienić przyczepność toru.

 

Podczas kwalifikacji nie brakowało także kontrowersji. Lorenzo i Marquez wyjechali razem z alei serwisowej, gestykulując i przepuszczając się nawzajem. Zapytany po wszystkim co się działo, Jorge rzucił jedynie; „może to ciasteczko”, wywołując salwę śmiechu, ale i konsternację. Rossiemu do śmiechu z pewnością nie było, bo to właśnie on jako pierwszy zastosował to określenie rok temu, sugerując, że Hiszpanie współpracowali wówczas, aby pozbawić go tytułu. Czyżby Lorenzo na terytorium wroga poszedł jego śladem i uciekał się do psychologicznych gierek? On sam tłumaczył, że to jedynie ironia...

 

W sobotę w akcji zabrakło kontuzjowanego wczoraj Andrei Iannone, którego do jazdy po piątkowej wywrotce i kontuzji kręgosłupa nie dopuścił lekarz zawodów. Jego miejsce w garażu Ducati zajął kierowca testowy, Michele Pirro, który w piątek jeździł jeszcze w barwach ekipy testowej marki z Bolonii. Włoch zaprezentował także w Misano nietypowe rozwiązanie; tylne koło z kompletnie zabudowaną przez karbonowe osłony, tylną felgą. Pirro zaimponował, kwalifikując się na piątym miejscu, przed etatowym zawodnikiem Ducati, Andreą Dovizioso. Najszybszy w piątek Pol Espargaro tym razem był dopiero dziesiąty, kwalifikując się za starszym bratem, Aleixem. Ich tempo nie wskazuje co prawda, aby mogli powalczyć o zwycięstwo, ale emocji mimo wszystko z pewnością nie zabraknie. Czy zobaczymy ósmego w tym roku zwycięzcę? Cała nadzieja chyba już tylko w Pedrosie i Dovizioso, ale wszystkim trudno będzie zatrzymać Lorenzo i Rossiego. Może więc kolejne starcie tych wielkich rywali? Kibice nie mają nic przeciwko.

 

W mniejszych klasach w sobotę nie zawiedli faworyci. Po pole position w Moto2 sięgnął lider tabeli i obrońca tytułu, Francuz Johann Zarco. W Moto3 najszybszy był uciekający w stronę mistrzostwa Brad Binder. Jak będzie jutro? Przekonamy się podczas relacji z rozgrzewek i wyścigów na antenie Polsatu Sport News i na portalu polsatsport.pl.

 

 

Michał Fiałkowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie