Czarna seria Wisły Kraków trwa... "Jaga" górą w Białymstoku

Piłka nożna
Czarna seria Wisły Kraków trwa... "Jaga" górą w Białymstoku
fot. PAP

Czerwona latarnia Lotto Ekstraklasy, czyli Wisła Kraków, nie zatrzymała lidera z Białegostoku. Drużyna Michała Probierza wygrała 2:1. Ozdobą meczu był piękny gol Konstantina Vassiljeva.

Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, którzy już w 4. min mieli świetną okazję do zdobycia bramki. Po rzucie wolnym piłkę głową zgrał w polu karnym Taras Romanczuk, ale uderzenie "szczupakiem" Jacka Góralskiego obronił Michał Miśkiewicz.

 

Bramkarz Wisły nie popisał się jednak w 12. min, gdy nie obronił strzału głową Dmytro Chomczenowskiego. Asystę przy tej bramce miał Rafał Grzyb, w tym meczu boczny obrońca Jagiellonii.

 

Gospodarze byli bardzo groźni z rzutów rożnych, ich strzały były jednak najczęściej niecelne, a Wisła przez długi czas nie była w stanie zagrozić bramce Jagiellonii. W statystyce nie miała żadnego celnego strzału, ale w 25. min była bliska wyrównania, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony Patryka Małeckiego Mateusz Zachara strzelił w poprzeczkę.

 

Tuż przed przerwą stoper gospodarzy Gutieri Tomelin mógł podwyższyć wynik, z 11 metrów jednak przestrzelił.

 

Jak się okazało, dużo większe emocje czekały kibiców w drugiej połowie, choć jej początek tego nie zwiastował. Gra się wyrównała, ale przez prawie 20 minut żadna z drużyn nie tworzyła dobrych sytuacji do zdobycia bramek. W 63. min goście byli bliscy wyrównania, ale strzał z kilku metrów Bobana Jovica zdołał obronić bramkarz Jagiellonii Marian Kelemen. W 70. min Słowak obronił też groźny strzał zza pola karnego Krzysztofa Mączyńskiego.

 

W 73. min gospodarze przeprowadzili najładniejszą akcję meczu. Bardzo długo i dokładnie rozgrywali piłkę, która ostatecznie od Chomczenowskiego trafiła do Konstantina Vassiljeva, a ten strzałem tuż zza pola karnego trafił w samo "okienko". Goście ambitnie walczyli o zmianę wyniku i w 85. min Małecki - po indywidualnej akcji - zdobył bramkę kontaktową.

 

W doliczonym czasie rajd Piotra Tomasika przerwał faulem w polu karnym Maciej Sadlok, ale "jedenastkę" samego poszkodowanego obronił Miśkiewicz. Wisła więc nadal walczyła o remis i mogła go z Białegostoku wywieźć, gdyby nie Kelemen. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Słowak zdołał obronić strzał z kilku metrów Rafała Boguskiego.

 

Jagiellonia wróciła na fotel lidera, Wisła nie zdołała przerwać fatalnej passy porażek.

 

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:1 (1:0)

 

Bramki: Chomczenowski 12, Vassiljev 73 - Małecki 85

 

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen – Rafał Grzyb, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik – Taras Romanczuk, Jacek Góralski – Przemysław Frankowski (81. Przemysław Mystkowski), Konstantin Vassiljev (86. Damian Szymański), Dmytro Chomczenowski – Karol Świderski (61. Maciej Górski)

 

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz – Boban Jovic, Maciej Sadlok, Richard Guzmics, Adam Mójta – Rafał Boguski, Denis Popovic, Krzysztof Mączyński, Patryk Małecki - Mateusz Zachara (78. Krzysztof Drzazga), Paweł Brożek

 

Żółte kartki: Tomasik, Chomczenowski - Popovic, Sadlok, Małecki, Jovic

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie