Polski bohater z Rio marzy o... nowym bucie!

Maciej Lepiato, który nie miał sobie równych już cztery lata temu w Londynie, w Rio był murowanym faworytem do złota. Nie zawiódł. Skoczył 219 centymetrów, co jest nowym rekordem świata. Mając już złoto w kieszeni zaatakował 230 centymetrów. W pierwszej próbie niemal poradził sobie z wysokością, która dawała siódme miejsce w olimpijskiej rywalizacji pełnosprawnych skoczków kilka tygodni temu.

Podziw dla dokonań Lepiato jest wprost proporcjonalny do zdumienia, jakie budzi pragnienie, którym polski skoczek podzielił się tuż po olimpijskim konkursie.

- Myślę, że 2,30 pokonam nie wcześniej niż dorobię się specjalnego buta. W konkursie musiałem używać takiego od oszczepu, owiniętego plastrami. Bez buta bardzo dużo pracy, którą wykonuję idzie w powietrze. Porządny musiałby ktoś zrobić na specjalne zamówienie. Próbowałem sam sobie radzić. Szewc podklejał warstwy gumy pod mój sportowy but, ale wtedy całość konstrukcji ważyła prawie trzy kilo. Ciężko było mi chodzić, o skakaniu nie mówiąc - zdradził Lepiato.

Fenomenalny sportowiec, który zdobywa dla Polski najcenniejsze laury dokleja gumę pod podeszwę buta albo owija plastrami obuwie oszczepników. Przykro tego słuchać. Miejmy nadzieję, że sponsorzy Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego spełnią marzenie złotego medalisty. Naprawdę nie oczekuje on zbyt wiele...