Saganowski: Muszę odłożyć sportową emeryturę

Piłka nożna

Przed turniejem w Jesolo powiedziałem chłopakom, że chcę z przytupem zakończyć przygodę z beach soccerem. Usłyszałem od nich, że jeżeli awansujemy na mundial, to mam nie kończyć kariery, więc muszę odłożyć sportową emeryturę. Liczę, że MŚ będą pięknym zwieńczeniem. Jeśli jako drużyna zajmiemy wysokie miejsce, to wówczas z pełną premedytacją powiem, że kończę! - wyznał w rozmowie z Polsatsport.pl najbardziej rozpoznawalny piłkarz w historii polskiego beach soccera, Bogusław Saganowski.

Grzegorz Michalewski: Po ostatnim meczu sezonu z Grembachem Łódź wyznałeś, że zastanawiasz się nad zakończeniem kariery. To było całkiem niedawno, a teraz otrzymałeś nagrodę MVP dla bezsprzecznie najlepszego zawodnika turnieju w Jesolo. Biało-czerwoni pod Twoją batutą awansowali drugi raz w historii na mistrzostwa świata, które odbędą się za rok na Bahamach. Przyznaj się, jak to jest z tym końcem kariery?

 

Bogusław Saganowski: Faktycznie myślałem nad zakończeniem kariery, bo w moim wieku (39 lat przyp.red.) kości bolą po meczach. Przed turniejem w Jesolo powiedziałem chłopakom, że chcę z przytupem zakończyć przygodę z beach soccerem. Koledzy moje słowa wzięli sobie mocno do serca. Usłyszałem od nich, że jeżeli awansujemy na mundial to mam nie kończyć kariery, więc muszę odłożyć sportową emeryturę. Liczę, że mistrzostwa globu będą pięknym zwieńczeniem mojej wieloletniej kariery. Jeśli jako drużyna zajmiemy wysokie miejsce, to wówczas z pełną premedytacją powiem, że kończę!

 

Pod koniec drugiej tercji meczu z Rosją doznałeś kontuzji barku. Wydawało się, że już nie wrócisz na plac gry, jednak pojawiłeś się w trzeciej tercji, żeby potruchtać. Zdobyłeś wówczas ważną bramkę, która otworzyła drogę Polakom do zwycięstwa przeciwko „Sbornej”. Jak w tym momencie wygląda sytuacja z brakiem?

 

Brak jest w tej chwili naciągnięty. Ciężko jest mi nawet trzymać tę statuetkę, ale masażysta robił co mógł. Chłopaki wiedzieli, że nie odpuszczę w takim momencie. Byli przekonani, że pojawię się na boisku i dam z siebie wiarę i mocno. Po meczu z Rosją wziąłem dużo środków przeciwbólowych w postaci tabletek oraz zastrzyków. Wszystko po to, aby móc wystąpić w kolejnym meczu z Mołdawią.

 

W meczach z Ukrainą oraz Rosją byliście skazywani na pożarcie. Jednak pokazaliście ogromną determinację, która pozwoliła zwyciężyć. Jak udało się Wam aż tak dobrze przygotować do tych dwóch spotkań?

 

Nie musieliśmy się dodatkowo mobilizować, bo doskonale wiedzieliśmy o co toczy się gra. Mecz z Ukrainą był dla nas przełomowy, ponieważ zeszła z nas presja. Na dodatek dostaliśmy potężnego „kopa”, aby jeszcze mocniej walczyć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy bardzo blisko naszych marzeń o wyjeździe na przyszłoroczny mundial. Po starciu z Ukrainą nie było widać po nas euforii. Byliśmy zaprogramowani na sukces w postaci zwycięstwa na całym turnieju, a nie jednego spotkania. Choć tak naprawdę jeszcze do nas nie dociera, że wywalczyliśmy awans, a co dopiero, że wygraliśmy turniej w Jesolo.

 

Cała rozmowa z Bogusławem Saganowskim w załączonym materiale wideo.

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie