Hit dla Liverpoolu. Chelsea zapłaciła za słabą pierwszą połowę

Piłka nożna
Hit dla Liverpoolu. Chelsea zapłaciła za słabą pierwszą połowę
fot. PAP

Fatalna postawa w pierwszej połowie kosztowała Chelsea utratę trzech punktów na Stamford Bridge w starciu z Liverpoolem. Goście zagrali znakomite czterdzieści pięć minut i prowadzili po golach Dejana Lovrena i Jordana Hendersona. Gospodarzy stać było tylko na bramkę Diego Costy.

Trzeba się powoli przyzwyczajać do piątkowych meczów Premier League, lecz do tej pory takiego hitu w tym dniu tygodnia nie uświadczyliśmy. Chelsea vs Liverpool, Antonio Conte vs Juergen Klopp - to po prostu musiało się udać. Faworytem raczej byli gospodarze, którzy jeszcze w tym sezonie nie przegrali, lecz goście - po pokonaniu w delegacji Arsenalu - nie mogli być skazywani na porażkę.

Patrząc jednak na przebieg pierwszej połowy można był czuć rozczarowanie. O ile do dyspozycji Liverpoolu trudno było się przyczepić, to Chelsea nie istniała. Ustawienie, które od początku sezonu się sprawdzało, tym razem było niewidoczne na tle lepszego przeciwnika. Piłkarze Liverpoolu świetnie się poruszali, dominowali i zasłużenie schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem. Najpierw Dejan Lovren wykorzystał nie tyle co świetne dośrodkowanie Coutinho, co fatalne ustawienie obrony, która zostawiła trzech rywali bez opieki. Później stało się coś, co trudno nawet skomentować...

Piłka spadła gdzieś w okolice 27. metra - prosto do Jordana Hendersona, a on kapitalnie ją podkręcił i umieścił w okienku bramki strzeżonej przez Thibaut Courtois. To trafienie zdecydowanie będzie walczyło o miano najpiękniejszej bramki sezonu. Gra Chelsea się nie zmieniła, więc nic dziwnego, że piłkarzy z Londynu żegnały gwizdy.

Chelsea jeszcze nigdy nie wygrała meczu w Premier League, w którym przegrywałaby 0:2 do przerwy. Zadanie było więc trudne, nawet gdy zapomnielibyśmy o fatalnym stylu z pierwszej części gry. Z czasem było jednak lepiej - może nie była to taka dominacja na miarę Liverpoolu z pierwszej połowy, ale wyglądało to całkiem nieźle. Po kilkuansatu minutach po ładnej akcji zaczętej przez Nemanję Matica do siatki trafił Diego Costa. Chwilę później ten sam piłkarz miał dobrą okazję do wyrównania, lecz trafił prosto w Simona Mignoleta.

Po tej sytuacji tempo spotkania wyraźnie spadło. Antonio Conte nie decydował się na zmiany - dopiero na sześć minut przed końcem wprowadził trzech zawodników, lecz mimo ataków do ostatniej minuty wynik nie uległ zmianie. Chelsea jest trzecia w tabeli, a Liverpool - czwarty.


Chelsea - Liverpool 1:2 (0:2)

Bramki: Costa 61 - Lovren 17, Henderson 36.

Chelsea: Courtois - Ivanovic, Cahill, Luiz, Azpilicueta - Kante - Willian (84 Moses), Oscar (84 Pedro), Matic (84 Fabregas), Hazard - Costa.

Liverpool: Mignolet - Clyne, Matip, Lovren, Milner - Lallana, Henderson, Wijnaldum (90 Stewart) - Mane, Sturridge (57 Origi), Coutinho (82 Lucas).

Żółte kartki: Willian - Lucas.

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie