Pindera: Cisza przed burzą

Sporty walki

Kiedy Jimmy Lennon Jr swym charakterystycznym, metalicznym głosem zaprosił na wagę Oleksandra Usyka, a chwilę później Krzysztofa Głowackiego powiało wielkim światem.

Jimmy Lennon to mistrz w swoim fachu, jeden z dwóch obok Michaela Buffera mistrzów zapowiadania walk bokserskich. Zapowiada je od kilkudziesięciu lat, wcześniej robił to równie dobrze jego ojciec, Jimmy Lennon Senior.

 

To jego pierwsza wizyta w Polsce, choć wcześniej zapowiadał walki w 34 krajach. W sobotę przed północą zapowie pojedynek Głowackiego z Usykiem. Stawką będzie należący do Polaka tytuł mistrza świata organizacji WBO wagi junior ciężkiej. „Główka” był nieco cięższy od Ukraińca na oficjalnym ważeniu, ale bez problemu zmieścił się w limicie tej kategorii (90,719 kg). Ważył 90,4 kg lecz supervisor z ramienia WBO, słynny Istvan „Koko” Kovacs, mistrz olimpijski i dwukrotny mistrz świata amatorów, a później zawodowców przez chwilę myślał, że to zbyt dużo, bo zapomniał jaki jest górny limit wagi cruiser. Dopiero stojący obok niego Mateusz Borek uświadomił mu, nie bez trudu, że ten limit jest jednak inny niż myślał Węgier. Niby zabawne, ale jednak trochę nieprofesjonalne, tym bardziej, że Kovacs zawsze uchodził za profesjonalistę.

 

Zgromadzona w Ergo Arenie publiczność nie przyjęła zbyt ciepło Usyka, były gwizdy, ale Ukrainiec przyjął to spokojnie. – Nie zwracam na to uwagi. Myślę już o jutrzejszej walce – skomentował krótko.

 

Głowacki w swoim stylu też nie mówił zbyt wiele, ale widać gołym okiem, że bije z niego pewność siebie. Jest przekonany, że zmiecie Usyka z ringu i pokaże mu, że boks na tym poziomie, to nie są żarty.

 

Ale Fiodor Łapin, trener jedynego polskiego mistrza świata zdaje sobie sprawę, że Usyk to trudny rywal. O jego talencie i umiejętnościach najlepiej mówią sukcesy, które osiągnął. Był znakomitym amatorem, mistrzem olimpijskim i mistrzem świata, idzie jak burza przez zawodowe ringi. Stoczył dziewięć walk i wszystkie wygrał przed czasem. Jeśli pokona Głowackiego i odbierze mu pas WBO pobije rekord należący do Evandera Holyfielda, który mistrzowski pas tej organizacji zdobył w 12 pojedynku. Łapin wie, że decydującą rolę odegra taktyka i jest dobrej myśli. – Wyjdziemy i zrobimy swoje. Wygramy, nie mamy innego wyjścia – powiedział w studiu Polsatu.

 

Głowacki też nie dopuszcza myśli, że czarny scenariusz jest możliwy. W ostatniej fazie przygotowań do tej walki, 6 września, urodziła mu się druga córka, Wiktoria. Jej imię motywuje go jeszcze bardziej niż zwykle do walki, wie że nie może jej przegrać.

 

Zapowiada się więc świetny, pełen emocji pojedynek w którym szanse na zwycięstwo rozkładają się po równo dla obu pięściarzy. Ja stawiam na Głowackiego, choć mam świadomość jak dobry jest Usyk i jakie są jego atuty. Ale żeby pokonać Polaka na jego terenie musi go zdominować lub zakończyć walkę przed czasem. Na łatwe zwycięstwo nie może liczyć.

Janusz Pindera z Gdańska, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie