Nasza trójka z Ligue 1 w Lidze Mistrzów

Piłka nożna
Nasza trójka z Ligue 1 w Lidze Mistrzów
fot.Cyfrasport

To był udany start francuskich klubów w 1. kolejce Ligi Mistrzów. A mógł być jeszcze bardziej okazały. Remis PSG z Arsenalem (1:1), triumf Monaco na Wembley z Tottenhamem (2:1) w obecnosci 85 tysięcy widzów i łatwa przeprawa Olympique Lyonu z przeciętnym Dynamo Zagrzeb.

Szkoda tylko, że fatalna dyspozycja strzelecka Edisona Cavaniego nie pozwolila paryżanom na odniesienie zdecydowanego sukcesu nad prestizowym rywalem znad Tamizy. Reprezentant Urugwaju na Parc des Princes zmarnował przynajmnij cztery sytuacje bramkowe. Ale za to w pełni się zrehabilitował w piątkowym meczu ligowym w Caen, strzelając w pierwszej połowie cztery gole, walnie przyczyniając się do sukcesu paryżan na ziemi normandzkiej (6:0).

 

Nas cieszy, a Adama Nawałkę powinna cieszyć szczególnie, dobra postawa Polaków. Kamil Glik po raz kolejny udowodnił, że należy do europejskiej czołówki na swojej pozycji. Razem z Brazyliczykiem Jeffersonem, tworzył duet nie do przejścia. Za swój występ Polak dostał notę 7 w skali 1/10 i dobre recenzje mimo, że zawinił przy bramce Tottenhamu.

 

O kontuzjach zapomina po mału Maciej Rybus. Bardzo było mu wygodnie grać w systemie 3-5-1-1. Występował na lewej pomocy i wielokrotnie włączał się do gry ofensywnej. Za bardzo bronić nie musiał w tym meczu, bo trójka obrońców radziła sobie świetnie. A rywal nie z najwyższej półki. Po jego zdecydowanych akcjach mogły paść dwie bramki co świadczy o aktywności Polaka. Raz niesłusznie sędzia odgwizdał pozycję spaloną, bo to była piękna bramka dla Lyonu. Nota 6 w pełni zasłużona, ale najważniejsze, że zdobył zaufanie Bruno Genesio, trenera Olympique i slynnego Gerarda Houlliera, dyrektora futbolu klubu znad Rodanu. Lewonożny reprezentant Polski powoli wraca do dyspozycji jaką pokazywał chociażby w Tereku Grozny w poprzednim sezonie.

 

Najniższą notę z trójki Polaków (5) otrzymał Grzegorz Krychowiak. Dobrze, a nawet bardzo dobrze grał w pierwszej połowie. Ale później niepotrzebnie chciał sprobować zagrań àla Neymar. Dwie nieudane sztuczki techniczne i strata piłki w środku pola o malo nie spowodowały zagrożeń pod bramką Areoli. Cieszy jednak fakt, że wreszcie dostał szansę gry od początku. Że wygrał rywalizację z doświadczonym, 34-letnim Thiago Mottą. W Caen, Krychowiak znalazł się w pierwszym składzie. Grał na pozycji "wartownika" przed linią obrony. Tym razem był bardziej czujny, mniej ryzykował niż z Arsenalem. Grał uważnie i bezpiecznie. Pełne 90 minut gry i w miarę dobre noty: 6 od l’Equipe i 6,5 od le Parisien, który tak ocenił grę Polaka: "Grał wstrzemięźliwie, bliżej obrony, organizował grę zespołu, służył za tarczę obrotową. Mimo, że mniej widoczny w drugiej połowie, miał w sumie 98 kontaktów z piłka i 90 % udanych podań.

Jak widać rola Polaka w PSG wyraźnie zwyżkuje. Nawet Thiago Motta w prywatnych rozmowach zwierzył się niedawno, że po przyjściu "Krycho" wcale nie jest zaskoczony decyzjami trenera. Jakby pogodził się już z decyzją Unaia Emeryego, twierdząc, że mając 34 lata ,,jest gotowy w każdej chwili pomóc zespołowi.

Cieszy wzrost formy Krychowiaka, chociaż podczas niedawnego Euro 2016 przyzwyczaił nas do jeszcze lepszej gry, zdecydowanie wyższego poziomu od tego jaki prezentuje aktualnie. Przecież nie przypadkowo trafił do,,11’’ turnieju. Oby jego dwa ostatnie występy były zachętą do gry na takim poziomie na jaki go stać. Dla niego poprzeczka zawsze będzie zawieszona wysoko. Na to podopieczny Nawałki musi być przygotowany.

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie