Majchrzak: Byłem doskonale przygotowany taktycznie
"Plan był taki, żeby nie prowadzić samemu gry, tylko dawać Florianowi taką możliwość, żebym mógł kontrować i zmuszać go do błędów" - tłumaczył Majchrzak po zwycięstwie nad Florianem Mayerem w meczu tenisowego Pucharu Davisa, w którym Polska remisuje w Berlinie z Niemcami 2:2.
"Miałem robić to, co robiłem, czyli prowadzić długie wymiany, jak najwięcej przebijać, gdyż wiedzieliśmy, że z biegiem meczu szala będzie po mojej stronie" - mówił polski zawodnik. Jak dodał, ważne były dwa pierwsze sety - "było 1:1 i mecz był otwarty, udało mi się potem osiągnąć przewagę, którą dociągnąłem do końca" - zaznaczył.
"To moje największe zwycięstwo, pierwsze w formacie do trzech wygranych setów, pierwsza wygrana dla polskiej reprezentacji, w meczu o tak wielką stawkę. Dzięki temu jesteśmy nadal w grze, Hubert nadal walczy i będzie mógł powiedzieć to samo za kilka godzin" - nie krył zadowolenia Majchrzak.
Zawodnik podkreślił, że w wygraniu meczu bardzo pomógł mu dobry serwis, zwykle jego słaba strona. Zwrócił uwagę na głośny doping na kortach ze strony Polaków. "Czułem się tak, jakbym grał w domu" - powiedział.
"Zawsze wiedziałem, że jestem w stanie rywalizować z zawodnikami z pierwszej setki, a teraz jest już pora nie na rywalizację, a na wygrywanie. Postaram się kontynuować tę passę" - zapowiedział.
Majchrzak zapewnił, że "wyszedł z dołka mentalnego". Jak przypomniał, przez ostatnie pół roku grał słabo, ale teraz "wszystko jest OK, jestem zdrowy, bardzo dobrze dysponowany na korcie i poza kortem". Jak dodał, duża zasługa w tym trenera przygotowania fizycznego Mieczysława Bogusławskiego.
Mayer powiedział po meczu, że nie był w najlepszej formie. "Nie mogłem poradzić sobie z presją. W dodatku nie byłem w pełni sił, udo dawało się we znaki" - przyznał.
"Przeciwnik grał dobrze, zmuszał mnie do biegania, sprytnie to wykorzystał" - tłumaczył niemiecki zawodnik. Dodał, że "popełnił zbyt wiele prostych błędów".
Mayer zapowiedział, że był to jego ostatni mecz w Pucharze Davisa. Niemiecki zawodnik skończy wkrótce 33 lata.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze