Cezary z Pazurem: Ekstraklasa jest w głębokiej...
Skończyło się lato zaczęła się jesień. Niczym kasztany z drzew z Pucharu Polski odpadali nasi ekstraklasowicze. Rozgrywki te obnażyły brutalną prawdę. Ekstraklasa to nie jest lepszy towar niż niższy szczebel.
O tym zjawisku świadczy liczba wyeliminowanych zespołów z Ekstraklasy już na etapie 1/8 finału. Dalej grają Puszcza Niepołomice, GKS Jastrzębie, Drutex-Bytovia Bytów, Wigry Suwałki, a na awans szykuje się Chojniczanka Chojnice. Co więcej, w tych sukcesach małych zespołów nie było żadnego przypadku. Biły się z sławnymi rywalami jak równy z równym albo byli zdecydowanie lepsi jak ekipa z Bytowa od Śląska Wrocław.
Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka. W każdych rozgrywkach pucharowych na świecie mały może zbić dużego i taki ich urok. Tyle, że tutaj mamy już nie pojedynczy przypadek, który dodaje kolorytu, a lanie na dużą skalę. Można też postawić nieco spiskową teorię, że ekstraklasowicze puchar odpuszczają, ale tak nie jest, bo wystawiają mocne składy i zdają sobie sprawę, że to najkrótsza droga do pucharów.
Moim zdaniem przyczyna jest arcyboleśnie prosta. Zawodnicy z Ekstraklasy i ich gwiazdki przyciągane za grube pieniądze, nie są lepsze od tych, którzy zarabiają po kilka tysięcy złotych na zapleczu. Ekstraklasa kisząc się we własnym sosie, bo ile jest warta globalnie widzimy w europejskich pucharach, udaje wielki futbol. Pozoruje produkt na wysokim poziomie wykorzystując piękne opakowanie medialne.
Skoro kluby z Ekstraklasy od lat budują zamki na piasku, to może warto byłoby to zmienić. Sięgnąć po przykłady z 1 ligi, nie przepłacać, nie ściągać szrotu z zagranicy, stawiać na swoich. Obawy, że w takim systemie zbłaźnimy się w rozgrywkach międzynarodowych nie powinno być. Przecież i tak się błaźnimy! Nie oszukujmy się. Mentalnie i sportowo nasza Ekstraklasa jest jeszcze w głębokiej… puszczy.
Cały felieton do obejrzenia w załączonym materiale wideo.
Komentarze