Iwańczyk: Legii może wypaść Pazdan, a Sporting strzela jak na zawołanie

Piłka nożna
Iwańczyk: Legii może wypaść Pazdan, a Sporting strzela jak na zawołanie
fot. PAP

W sześciu meczach ligowych wicemistrz Portugalii zdobył 13 goli. Cztery z nich holenderski napastnik Bas Dost, który eksplodował formą w przededniu meczu Ligi Mistrzów z Legią. W życiowej formie jest też nadzieja Portugalczyków - 21-letni Gelson. Michał Pazdan nie takim wyzwaniom stawiał czoła, ale nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać we wtorek w Lizbonie.

Środkowy obrońca reprezentacji Polski doznał urazu barku w piątkowym meczu z Wisłą w Krakowie (0:0). Zszedł z boiska trzymając się za bolące miejsce, w niedzielę trenował indywidualnie, ale lekarze Legii zapewniają, że wsiądzie w poniedziałek rano do samolotu i pojedzie do Portugalii. Jeśli nie zdoła się wykurować, wiele wskazuje na to, że parę środkowych obrońców mistrza Polski będą stanowić Jakub Czerwiński i Jakub Rzeźniczak.

 

Strzelec wyborowy

 

Ktokolwiek by nie wystąpił w obronie Legii, musi liczyć się z niełatwym zadaniem. Oto bohaterem nie tylko Sportingu, ale i całej ligi portugalskiej stał się po szóstej kolejce Bas Dost. W piątek w meczu przeciwko Estoril, w którym Sporting wygrał 4:2, zdobył dwa gole. Pierwszego głową po dośrodkowaniu z prawej strony, drugiego – po efektownie wykończonej akcji i płaskim strzale obok bramkarza. Statystyki za ten mecz mierzący 196 cm Holender miał znakomite: wykorzystał wszystkie sytuacje, jakie miał, wygrał wszystkie pojedynki, wykonując 17 podań miał 71 proc. skuteczność.

 

Szaleństwo ruszyło. Przez weekend dziennikarze zaczęli zastanawiać się, czy pozyskany przed sezonem za 10 mln euro z Wolfsburga napastnik zdoła poprawić swoje najlepsze osiągnięcie w karierze, kiedy w sezonie 2011/2012 zdobył dla Heerenveen 38 goli w 39 meczach.

27-letni Bas Dost nie miał dotąd miejsca w podstawowym składzie. Mecz z Estoril był jego czwartym w tym sezonie, ale już teraz można powiedzieć, że ma najlepszy start w nowym klubie. W Haraclesie Almelo po czterech spotkaniach miał na koncie dwa gole, skończył sezon z trzema; w Heerenveen – także dwa, ale na koniec sezonu uzbierał ich aż 13; w Wolfsburgu – również dwa, finisz rozgrywek osiągnął z 12 bramkami.

 

Młoda krew

 

Na ustach wszystkich jest również 21-letni prawy pomocnik Gelson, jeden z sześciu, któremu trener Jorge Jesus dawał szansę gry w każdym spotkaniu. Choć w dorosłej reprezentacji jeszcze nie zadebiutował, w Portugalii mówią, że już niebawem dołączy do Renato Sancheza odmładzając drugą linię reprezentacji o kolejne kilka lat. To kolejny gracz po Dembele i Aubameyangu z Borussii Dortmund, który zagra przeciwko Legii, a którego obawiają się największe kluby na świecie. Gelson ma zaledwie 173 cm, ale niesamowitą dynamikę, co plasuje go w gronie najszybszych graczy w lidze. To wszystko ponoć dzięki specjalistycznemu treningowi siłowemu w Akademii Alcochete. Podobnie ma się jego tonus mięśniowy w górnych partiach ciała, co powoduje, że jest nieprawdopodobnie skoordynowany, a to z kolei pozwala mu panować nad piłką.

 

Gelson jest wychowankiem C.F. Benfica (to sąsiadujący ze znaną nam Benfiką klub w Lizbonie), podobnie jak rok starszy podstawowy obrońca Ruben Semedo (typowany na następcę legandarnego Beto). Obaj w wieku 15 lat przenieśli się do Akademii Alcochete, poza boiskiem to najlepsi przyjaciele w Sportingu.

 

Poprzedni sezon był dla Gelsona wprowadzeniem do wielkiej piłki i choć grał w większości meczów, to uzbierał zaledwie 1823 minuty, strzelając siedem goli. W obecnych rozgrywkach grał we wszystkich oficjalnych spotkaniach (541 minut) i zdobył dwa gole. Ma także kilka asyst, w piątek dogrywał Holendrowi przy pierwszym golu.

 

Gelson ma ważny kontrakt ze Sportingiem aż do 2021 r., ale jest jednym z najsłabiej zarabiających piłkarzy (około 120 tys. euro) i wiele wskazuje na to, że wkrótce zostanie renegocjowany. Na razie trwają negocjacje, a obie strony nie mogą dojść do porozumienia w sprawie zapisanego w umowie odstępnego.

 

Legia? Zagramy na serio

 

Lizbończycy z kolejki na kolejkę robią w Portugalii coraz większą furorę. Nie zakłócił tego nawet przegrany przed tygodniem mecz z Rio Ave 1:3. W pozostałych pięciu spotkaniach Sporting był górą, zdobył w sumie 13 goli. Może nie jest to osiągnięcie wybitne, ale w porównaniu z przedsezonowymi meczami towarzyskimi (dwa zwycięstwa, dwa remisy, pięć porażek, w golach 10-19) postęp widoczny jest gołym okiem.

 

Spotkanie z Legią trener Jesus traktuje niezwykle serio. W meczu z Estoril dał odpocząć Bruno Cesarowi, strzelcowi gola z Realem Madryt w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Brazylijczyk zamiast na w obronie może jednak grać w pomocy, a wtedy do defensywy może wrócić młody Holender Marvin Zeegelaar. Poza formacjami ofensywnymi Sporting prezentuje dość stabilny skład. Nietkniętą osią zespołu jest reprezentacyjny bramkarz Rui Patricio, środkowi obrońcy Ruben Semedo i Coates oraz obłożony zadaniami defensywnymi pomocnik, inny mistrz Europy, William Carvalho. Cała czwórka, wliczając również pucharowe spotkanie z Realem Madryt, rozegrała wszystkie siedem oficjalnych spotkań w pełnym wymiarze. Niezagrożoną pozycję powinni mieć również prawy obrońca Joao Pereira, środkowy pomocnik Adrien i oczywiście Gelson. W ataku obok Dosta w wyjściowym składzie wyjdzie Alan Ruiz bądź Bryan Ruiz.

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie