Dieta cud Vardy'ego? Wino i energetyki!
Jamie Vardy, kluczowa postać mistrzów Anglii minionego sezonu i drugi najlepszy strzelec Premier League z dorobkiem 24 goli, w swojej autobiografii podzielił się dietą, która – jak sądzi – gwarantuje mu sukces. Stosować zaczął ją regularnie, po tym jak zdobył swoją pierwszą bramkę w minionym sezonie. Bezglutenowe posiłki, zero używek i limit kalorii ? Nie, napastnik zielone koktajle zastępuje winem i Red Bullami, a na śniadanie zamiast owsianki z komosą ryżową woli omlet z serem i fasolą.
Przegotowana woda z cytryną i zdrowe pożywne śniadanie? Nic z tych rzeczy. Vardy tuż po przebudzeniu sięga po puszkę Red Bulla, którą wypija w czasie trzydziestu sekund. Śniadanie je około godziny 11, a jego popisowym daniem jest omlet z serem żółtym, szynką i fasolą. Popija go oczywiście koleją puszką energetyka.
Gdy przyjeżdża do klubu, żeby dodatkowo się pobudzić wypija podwójne espresso w towarzystwie – jak sam potwierdził – Marcina Wasilewskiego. Na półtorej godziny przed meczem sięga jeszcze po trzecią puszkę Red Bulla i dopiero wtedy jest gotowy do rozgrzewki.
Również mity o alkoholu w jego przypadku wydają się obalone. Zawodnik na dobry sen w przedmeczowy wieczór wypija kieliszek wina.
Vardy w swojej autobiografii zdradził również receptę na skurcze mięśni. W przeszłości dolegliwości takie leczył… wódką z cukierkami. – Brałem trzylitrową butelkę z wódką i dodawałem do niej sporą ilość cukierków „Skittles”. Szklankę tego specyfiku wypijałem zawsze wieczorem – zdradził Vardy w autobiografii. Na szczęście klubowy fizjoterapeuta wybił mu z głowy takie „lekarstwa”.
Można by powiedzieć, że Vardy obala teorie krążące wokół zdrowego odżywiania, regularnych posiłków i alkoholu. Jednak chyba jest to bardziej kwestia organizmu i talentu, bo trudno sądzić, żeby Red Bull i wino były nieodłącznym elementem diety sportowca. W każdym razie takie wyznanie jest dość oryginalne, co prawda bloga o zdrowym odżywianiu Vardy nie mógłby prowadzić, ale autobiografia zapowiada się ciekawie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze