Magiera: Igła! Możesz kończyć!
W piątek zaczynamy ligową zabawę w PlusLidze. Tak jak pisałem tydzień temu nie mogę się doczekać. Jadę na inaugurację do Szczecina, później zostaję tam jeszcze dwa dni na Gigantach Siatkówki. Warto w takich historiach uczestniczyć bo siatkarscy "giganci" bardzo szybko kończą swoje występy. Na pierwszy rzut oka kariera trwa aż dwadzieścia lat, ale kiedy pamięta się ten pierwszy raz, który był raptem wczoraj, to co to jest dwadzieścia lat. Nic.
W minionym tygodniu zakończył karierę Krzysztof Ignaczak, bez dwóch zdań, jeden z najlepszych libero na świecie. Wydaje się, że pozycja na której występował prawie całe życie, obligatoryjnie przedłuża możliwość występów na boisku, ale widocznie On uznał, że już wystarczy. I trzeba tę decyzję uszanować i już. I podziękować za ten piękny czas. Dlatego w tym miejscu: dzięki Igiełka za te wszystkie lata! Szacun!
Wiem, że lubicie tutaj poczytać anegdoty, czy śmieszne historie z zawodnikami w tle, i pewnie każdy z Was słysząc nazwisko Ignaczaka wyobraża sobie, że tego wszystkiego było co niemiara. Rzeczywiście było tego wszystkiego sporo, ale zawsze z dużym smakiem i wyczuciem. I pomysłem, tak jak z tym Rudym Lisem dla Zagumnego, o czym wielokrotnie tu pisałem.
Śmichy, chichy, ale Igła to był przede wszystkim kawał siatkarza. Nie pękał. Jak trzeba było w Łodzi zagrać na lewym skrzydle w meczach z Grecją w Lidze Światowej, to zagrał. I to zagrał dobrze. Co miał przyjąć, to przyjął, coś tam wyblokował, ale jeszcze skończył parę ataków. To był ten czas, kiedy wydawało się, że pozycja libero numer jeden jest absolutnie niezagrożona. I właśnie wtedy, chwilę później, Raul Lozano postawił na Piotra Gacka zabierając go na te przepiękne mistrzostwa świata do Japonii. Nie wiem co siedziało wtedy w głowie Krzyśka, ale wyobrażam sobie z jakimi myślami musiał się zmierzyć, ale najważniejsze, że ostatecznie walkę z samym sobą wygrał. I wrócił na boisko. Z podniesioną głową, na pewno silniejszy.
Mógłbym tu tak pisać i pisać, ale nie ma to większego sensu. Coś tam obiło mi się o uszy, że Krzysiek szykuje autobiografię. Idę w ciemno o zakład, że nie będzie to zwykle "ble, ble, ble" tylko kawał pięknej historii opisanej językiem Igły. Barwnym językiem.
Na koniec coś co przypomniało mi się apropos zakończenia kariery - sytuacja, która miała miejsce jakieś piętnaście lat temu na jednym ze zgrupowań.
- Igła, Igła! Śmiało możesz kończyć karierę. Jesteś w krzyżówce w "To i owo".
- Żartujesz? (Tak naprawdę to padło tutaj słowo na literę "p")
- No patrz, jest hasło: Tańcowała z nitką.
He, he. Dzisiaj w krzyżówkach są takie hasła: Krzysztof, siatkarz grający na libero, mistrz świata...
Igła! Możesz kończyć! Ale tylko na boisku. Cała reszta przed Tobą! Dzięki i powodzenia!
Przejdź na Polsatsport.pl