Szkocki bokser zmarł po ciężkim nokaucie!
W piątek informowaliśmy, że szkocki pięściarz Mike Towell (11-1-1, 8 KO) został przewieziony do szpitala, po tym jak został brutalnie znokautowany przez Dale’a Evansa (12-3-2, 4 KO) na gali w Glasgow. Teraz ziścił się najczarniejszy scenariusz.
O śmierci pięściarza poinformowała na Facebooku jego dziewczyna Chloe Ross – Mój najlepszy przyjaciel odszedł dzisiaj o 23.02 – napisała kobieta. Para miała razem dziecko.
Scottish boxer Mike Towell dies after suffering severe bleeding to his brain in bout https://t.co/sTfOXcKkIh pic.twitter.com/E86AxnBiqU
— Guardian sport (@guardian_sport) 1 października 2016
W czwartkowy wieczór Szkot walczył z Evansem na gali w Glasgow. Pojedynek zakończył się już w piątej rundzie. Walijczyk tak brutalnie znokautował swojego rywala, że ten musiał opuścić ring na noszach. Po przewiezieniu do szpitala został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
- Mike miał wylew krwi do mózgu i mocny obrzęk. W ostatnich kilku tygodniach przed walką narzekał na bóle głowy, ale sądziliśmy, że była to zwykła migrena związana ze stresem przed walką - dodała Ross.
Karierę na zawodowym ringu Towell zaczął w 2013 roku. Przez trzy lata, aż do walki z Evansem, nie poniósł żadnej porażki jedenaście razy wygrywając i raz remisując. W zeszłym roku mierzył się z polskim pięściarzem Łukaszem Janikiem, z którym wygrał przez TKO z Łukaszem Janikiem.
Przejdź na Polsatsport.pl