El. MŚ 2018: Męczarnie Anglii z Maltą. Skromne zwycięstwo w debiucie Southgate'a

Kibice reprezentacji Anglii w końcu mogli zapomnieć na chwilę o skandalu związanym z byłym już selekcjonerem Samem Allardyce'em. Jego obowiązki przejął Gareth Southgate, który ma poprowadzić kadrę do końca 2016 roku. Nie mógł sobie wymarzyć lepszego rywala na debiut, gdyż po drugiej stronie barykady stanęła Malta (ostatnie zwycięstwo w jakichkolwiek eliminacjach w 2013 roku).

W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla debiutanta - skrzydłowego Manchesteru United Jesse Lingarda. Jeśli ktoś nastawiał się jednak na szybki pogrom, to mógł czuć rozczarowanie, gdyż Anglicy mimo oczywistej przewagi nie potrafili tego udokumentować. Zmieniło się to dopiero po niespełna 30. minutach, kiedy pięknym dośrodkowaniem popisał się Jordan Henderson, a sprytnie głową uderzył Daniel Sturridge. Wynik zmienił się jeszcze przed przerwą - najsprytniejszy w polu karnym okazał się Dele Alli.

Prawie 82 tysiące kibiców oglądało mecz Anglia - Malta i zdecydowana większość ostrzyła sobie zęby na rozwiązanie worka z bramkami po przerwie, lecz piłkarze nie stanęli na wysokości zadania. Z drugiej połowy zapamiętamy głównie ostre wejście Wayne'a Rooneya, za które mógł spokojnie otrzymać czerwoną kartkę, a nie ujrzał nawet żółtej oraz wstydliwe pudło Alliego, który z pięciu metrów uderzył wysoko, wysoko ponad bramką strzeżoną przez Andrew Hogga.

Anglia zrobiła, co musiała, jednak nie zachwyciła. Southgate odniósł zwycięstwo w debiucie, a kibice już się śmieją, że wyrównał "rekord" poprzednika.

Anglia - Malta 2:0 (2:0)

Bramki: Sturridge 29, Alli 38.

Anglia: Hart - Walker, Cahill, Stones, Bertrand (19 Rose) - Henderson - Alli, Rooney - Walcott (68 Rashford), Sturridge (73 Vardy), Lingard.

Malta: Hogg - Borg, Zach Muscat, Agius, Camilleri, Alexander Muscat - Kristensen, Sciberras, Fenech - Schembri (86 Rowen Muscat), Effiong (76 Michael Mifsud).

Żółte kartki: Borg.