Lechia Gdańsk wróciła na zwycięską ścieżkę i zdobyła Lubin

Piłka nożna
Lechia Gdańsk wróciła na zwycięską ścieżkę i zdobyła Lubin
fot. PAP

Lechia Gdańsk w pierwszej połowie była zdecydowanie lepszym zespołem, co udokumentowała dwoma golami. Po przerwie Zagłębie Lubin rzuciło się do odrabiania strat, ale zdołało zdobyć tylko jedną bramkę. Gdańszczanie po wygranej w Lubinie awansowali na pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Lechia dominowała na boisku od początku spotkania i już po pięciu minutach udokumentowała to golem. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Wolskiego najwyżej w polu karnym wyskoczył Rafał Janicki i strzałem głową nie dał szans Martinowi Polackowi.

 

Po szybkim zdobyciu gola goście wcale nie zamierzali się cofnąć do obrony i szukać szans w kontratakach, ale dalej nacierali i prowadzili grę. Trener Zagłębia Piotr Stokowiec swoim podopiecznym pokazywał, aby podeszli śmielej z pressingiem, ale zawodnicy Lechii świetnie sobie z naciskami rywali radzili. Wychodzili na pozycje, szybko wymieniali podania i długimi okresami gospodarze tylko biegali za piłką.

 

Drugiego gola dla Lechii mógł zdobyć Wolski, ale uderzając zza pola karnego trafił w poprzeczkę. Kilka minut później było już jednak 0:2. Po świetnej koronkowej akcji sam w polu karnym znalazł się Grzegorz Kuświk i pewnym strzałem trafił do siatki.

 

Po kilku chwilach mogło być już 0:3. Po dośrodkowaniu Wolskiego głową strzelał Milos Krasic, ale Polacek wykazał się świetnym refleksem i zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Później jeszcze gola mógł zdobyć Sławomir Peszko, lecz zmierzającą do bramki piłkę z linii bramkowej wybił Jarosław Jach.

 

Trener Stokowiec nie czekał na przerwę i jeszcze w pierwszej połowie posłał na boisko drugiego napastnika Martina Nespora. Od tego momentu lubinianie też zaczęli stwarzać sobie sytuacje, lecz Vanja Milinkovic-Savic zachował czyste konto.

 

Po czterech minutach drugiej połowy bramkarz gości musiał w końcu sięgnąć do siatki. Po dośrodkowaniu Jakuba Tosika Milinkovic-Savic zdołał obronić strzał Michala Papadopulosa, ale do odbitej piłki pierwszy dopadł Nespor i było już tylko 1:2.

 

Szybko zdobyty gol uskrzydlił Zagłębie, które uzyskało przewagę i zepchnęło rywali do obrony. Lubinianie zaczęli grać dokładniej, ale również szybciej i obrona gości znalazła się w opałach. Bramkę na 2:2 mógł zdobyć Nespor, a przede wszystkim Łukasz Piątek, który strzelał z pola karnego i fatalnie spudłował.

 

Lechia przetrzymała napór rywali i ponownie zaczęła kontrolować wydarzenia na boisku. Gdańszczanie co prawda nie przeważali jak w pierwszej połowie, ale oddalili grę od własnego pola karnego. Trener Stokowiec do końca walczył o remis, posłał na boisko wracającego po kontuzji Filipa Starzyńskiego, za obrońcę Sebastiana Maderę wstawił napastnika Adama Biksę, ale lubinianie nie zdołali doprowadzić do remisu.

 

Zamiast zdobyć gola w końcówce stracili za to Tosika, który za drugą żółtą kartkę musiał opuścić boisko.

 

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 1:2 (0:2)

Bramki: Nešpor 49 - Janicki 5, Kuświk 31

 

Zagłębie: Martin Polaček - Jakub Tosik, Sebastian Madera (78. Adam Buksa), Jarosław Jach, Đorđe Čotra - Krzysztof Janus, Jarosław Kubicki, Łukasz Piątek, Adrian Rakowski (39. Martin Nešpor), Łukasz Janoszka - Michal Papadopulos (70. Filip Starzyński)

 

Lechia: Vanja Milinković-Savić - Paweł Stolarski, João Nunes, Rafał Janicki, Jakub Wawrzyniak - Sławomir Peszko (80. Flávio Paixão), Miloš Krasić, Simeon Sławczew, Rafał Wolski (65. Steven Vitória), Grzegorz Kuświk (65. Lukáš Haraslín) - Marco Paixão

 

Żółte kartki: Tosik, Kubicki, Nešpor - Marco Paixão

Czerwona kartka: Tosik (86, za drugą żółtą)

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie