Pindera: Kibice boksu znowu nabici w butelkę

Sporty walki
Pindera: Kibice boksu znowu nabici w butelkę
fot. PAP

Miało być pięknie, a będzie jak zawsze. Kibice boksu znów zostaną nabici w butelkę.

Kiedy pojawiły się pierwsze informacje, że zamiast odwołanej walki Tysona Fury (25-0, 18 KO) z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) możliwe jest starcie Ukraińca z Anthonym Joshuą (17-0, 17 KO) od razu pojawiły się wątpliwości. Jak to możliwe, cóż takiego się stało, że obaj godzą się na tak wielkie ryzyko?


Zgoda, sukces finansowy takiego przedsięwzięcia wydawał się być murowany, rekordowe honoraria dla obu pięściarzy pewne, ale równie pewne było, że jeden z nich padnie i co wtedy?


Kliczko nie po to wraca, by przegrać, a porażka z Joshuą jak najbardziej wchodzi w rachubę. Z drugiej strony taki rywal dla Anglika jak młodszy z ukraińskich braci, to też wielkie niebezpieczeństwo. Z nikim tak doświadczonym jeszcze nie walczył, więc pytanie czy nie byłby to skok na zbyt głęboką wodę jest jak najbardziej zasadne.


Ale Eddie Hearn podgrzewał atmosferę kusząc mega-pojedynkiem, później dołączyły jeszcze brytyjskie media, choć obóz Kliczki milczał jak zaklęty.


Teraz już wiemy, że do walki nie dojdzie jeśli nie usankcjonuje jej federacja WBA. Nie wiadomo też, która z amerykańskich telewizji miałaby pokazać ten pojedynek za Oceanem. Joshua związany jest z Showtime, a Kliczko z HBO. Znany amerykański dziennikarz, Dan Rafael, chyba jako pierwszy zwrócił na to uwagę. HBO ma jeszcze prawa do jednej walki Ukraińca i mało prawdopodobne, by chciała się dzielić z Showtime.

   
A WBA jaki ma interes, by godzić się na pojedynek Kliczki z Joshuą, mistrzem IBF? Wszystko wskazuje więc  na to, że rywalem 40 letniego, byłego króla wagi ciężkiej będzie więc Australijczyk Lucas Browne, a jeśli Władimir go pokona, to dopiero wiosną można myśleć o mega–bitwie  z Joshuą. Nie wcześniej jednak niż w marcu lub kwietniu, bo RTL mająca prawa do walk Ukraińca nigdy nie pokazuje boksu w miesiącach zimowych.


O pasie WBO nikt na razie nie mówi. Bernd Boente z K2 Promotions twierdzi, że Władimir wprawdzie bardzo tę organizację szanuje, ale ewentualny turniej, który miałby wyłonić mistrza WBO go nie interesuje.


Co w tej sytuacji zrobi Anthony Joshua?  Sądzę, że 10 grudnia, tak jak zapowiadał, wyjdzie do ringu w Manchesterze, a jego przeciwnikiem będzie Kubrat Pulew lub Eric Molina, którzy tylko czekają na taką możliwość. Tego samego dnia Kliczko walczyłby w Hamburgu z Brownem o pasy WBO, IBO, czyli prawdopodobnie będzie tak, jak w tym miejscu pisałem jakiś czas temu.


Eddie Hearn wprawdzie narzeka, że Kliczko był w rozmowach nieszczery i równolegle prowadził rozmowy z innymi  rywalami, ale sam wciąż mami sympatyków boksu, że nie wszystko stracone i walka z Joshuą jest możliwa. Choć wie, że sprawa była nierealna od początku. Chodziło tylko o medialny szum, który pozwoli sprzedać najbliższą walkę Anglika i przygotować odpowiedni grunt do pojedynku z Kliczką w przyszłym roku.


Słowem typowa gra w ciuciubabkę, ale w kiepskim stylu, ze świadomością, że to bujda na resorach.


Gdyby faktycznie doszło jednak do starcia Ukraińca z Joshuą byłoby to zbyt piękne i zakłamujące prawdziwy obraz tej dyscypliny. Boks to jednak wciąż biznes w którym prawdziwego sportu jest coraz mniej. I jeśli nie zmieni strategii, będzie coraz częściej przegrywał z MMA.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie