Sędzia liniowy odpocznie po błędzie w Warszawie
Sędzia liniowy Paweł Sokolnicki, który nie dopatrzył się pozycji spalonej w sytuacji, kiedy Kasper Hamalainen zdobył zwycięską bramkę dla Legii w końcówce sobotniego meczu z Lechem (2:1) w 13. kolejce piłkarskiej ekstraklasy, odpocznie w najbliższym czasie.
"Nie traktowałbym tego w kategorii kary. W niedzielę kilkakrotnie z nim rozmawiałem i bardzo to przeżywa. Dlatego powinien odpocząć w najbliższej kolejce, a być może także w kolejnej, od sędziowania meczów. Chodzi o to, aby wrócił do swojego normalnego poziomu. Jestem pewny, że tak się stanie, bo jest bardzo silny psychicznie. Doskonale poradził sobie przecież na mistrzostwach Europy we Francji" - powiedział przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Zbigniew Przesmycki.
Do błędu arbitra liniowego doszło w końcówce sobotniego meczu przy Łazienkowskiej. Po strzale Łukasza Brozia bramkarz Lecha wybił piłkę, a Hamalainen z bliskiej odległości trafił do bramki. Na powtórkach telewizyjnych wyraźnie widać, że w momencie strzału Brozia Fin znajdował się na pozycji spalonej.
Jeśli ktoś uważa, że "takie spalone widzą w B-klasie", itp., to znaczy, że nic nie wie o sędziowaniu. Poniżej dwie stopklatki.. pic.twitter.com/y39B9PPqUj
— Arbiter Café (@h_demboveac) 22 października 2016
"Oczywiście błąd jest ewidentny, ale trudny do wychwycenia w trakcie meczu. To typowa sytuacja, którą można skorygować używając do tego powtórek wideo. Trzeba jednak podkreślić, że Paweł jest czołowym sędzią liniowym w Europie, a ostatni poważny błąd popełnił 2,5 roku temu" - podkreślił Przesmycki.
Dzięki bramce Hamalainena Legia wygrała 2:1.
Przejdź na Polsatsport.pl