Wdowczyk: Nigdy nie byłem na Narodowym! Chcę go zobaczyć przy okazji finału Pucharu Polski

Piłka nożna

Mówiąc po młodzieżowemu, nie ma we mnie specjalnej "napinki" na Puchar Polski, bo ona może wszystko zepsuć. Oczywiście, jeśli nadarzy się okazja, żeby dojść do finału i zagrać na Stadionie Narodowym, na którym jeszcze nie byłem, to chcę tam być - mówi przed ćwierćfinałowym meczem Pucharu Polski z Lechem Poznań trener Wisły Kraków, Dariusz Wdowczyk.

Sebastian Staszewski: Dobrze pracuje się w Krakowie?

Dariusz Wdowczyk: Trudno żebym miał na coś narzekać, ale klub od początku sezonu ma problemy. Wyniki nie były najlepsze, ale powoli wychodzimy na prosto. Ponieśliśmy siedem porażek z rzędu, ale od pewnego czasu jest coraz lepiej.

Podobno w Wiśle łatwo można utonąć?

Wisła ma swój początek w Krakowie, więc może nie jest jeszcze tutaj taka głęboka (śmiech).

Cel Wisły Kraków łatwo jest w tej chwili zdefiniować - utrzymanie w Ekstraklasie?

Pierwsza ósemka jest naszym celem. Na początku sezonu mówiłem, że będziemy walczyli o mistrzostwo, ale nasze plany musieliśmy zweryfikować. Zawodnicy, którzy grają w Wiśle powinni być gwarantem gry o coś więcej niż pierwsza ósemka.

Jak ważne są dla Pana rozgrywki Pucharu Polski?

Puchar Polski jest tak samo ważny jak liga. Mamy dwumecz z Lechem Poznań, z którym dopiero co graliśmy w Ekstraklasie. Nie potraktujemy tego starcia ulgowo. Od samego początku podchodzimy poważnie do tych rozgrywek. Są one bardzo specyficzne, ale jest to właściwie najkrótsza droga do europejskich pucharów. Jednocześnie Puchar Polski wciąż jest traktowany trochę po macoszemu. Często trenerzy rotują składami w tych spotkaniach. Sam często tak robiłem. Jednak ranga krajowego pucharu mocno wzrosła za sprawą chociażby faktu, że finał jest rozgrywany na Stadionie Narodowym.

Pamięta Pan mecz w Sanoku sprzed 10 lat? Jaki padł wynik w meczu Stal - Legia?

2:1 dla Stali...

Takich niespodzianek coraz częściej doświadczamy. Z czego to wynika?

Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Może, gdy przychodzi zmierzyć się ze słabszym przeciwnikiem ekstraklasowe drużyny mówią sobie, że małym nakładem sił poradzimy sobie. Tak to nie działa. Ten sezon dobitnie pokazał, co się dzieje, gdy ma się takie myślenie. My jadąc do Chojnic nie jechaliśmy jak po swoje. Obawialiśmy się Chojniczanki, która dobrze spisuje się w lidze. W wielu fragmentach tego spotkania mieliśmy swoje problemy.

Zdobył Pan w swojej karierze trenerskiej mistrzostwo, Superpuchar, Puchar Ligi. Pucharu Polski jedynie brakuje. Wzdycha Pan do tego właśnie pucharu?

Nigdy nie wiadomo, co jest za zakrętem. Jednak mówiąc po młodzieżowemu, nie ma we mnie specjalnej "napinki" na Puchar Polski. Oczywiście, jeśli nadarzy się okazja, żeby dojść do finału i zagrać na Narodowym, na którym jeszcze nie byłem, to chcę tam być.

 

Transmisja meczu Lech Poznań - Wisła Kraków w Polsacie Sport. Początek o godzinie 20:00. Komentują Mateusz Borek i Wojciech Kowalczyk.

Sebastian Staszewski, A.J., Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie