Wasilewski: Gdybym promował Gołotę, byłby mistrzem 10 lat! Szpilka: Promotorku, brakowało mu jaj!
Andrzej Gołota aż czterokrotnie w swojej karierze walczył o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, jednak mimo wielkich nadziei i możliwości nigdy nie odniósł wielkiego sukcesu. Do jego sprawy wrócił Andrzej Wasilewski: "Gdybym ja był jego promotorem, byłby mistrzem świata przez dziesięć lat!".
Gołota po raz pierwszy do walki mistrzowskiej podchodził w 1997 roku z legendarnym Lennoxem Lewisem. Brytyjczyk jednak błyskawicznie rozprawił się z pretendentem posyłając go na deski już w pierwszej rundzie. Druga szansa nadeszła dopiero siedem lat później - stawką walki z Chrisem Byrdem był pas IBF, jednak walka zakończyła się remisem i Amerykanin zatrzymał swój tytuł.
O tytuł WBA Gołota powalczył z Johnem Ruizem, jednak sędziowie jednogłośnie orzekli zwycięstwo jego rywala na punkty (111:114, 111:114, 112:113). Na zakończenie niespełnionej amerykańskiej przygody Gołota został znokautowany przez Lamona Brewstera w 53 sekundzie swojej czwartej i ostatniej walki o tytuł mistrza świata, tym razem federacji WBO.
O jednym z najlepszych polskich pięściarzy w historii wypowiedział się promotor, Andrzej Wasilewski.
Gdybym to ja był jego promotorem, to przez dziesięć lat byłby mistrzem świata! Obejrzałem większość jego walk. Gołota poprawnie prowadzony znokautowałby Kliczków i Joshuę! Porządne sparingi i dobry psycholog: to byłby klucz do sukcesu.
Na słowa swojego promotora błyskawicznie i w swoim stylu zareagował Artur Szpilka:
Kochany promotorku, bądźmy poważni... Gołota miał talent, ale brakowało mu jaj. Tego nie da się wytrenować!
Przejdź na Polsatsport.pl@boxingfun kochany promotorku bądźmy poważni ...😂Gołota talent miał ale brakowało jaj a tego nie da sie wytrenować ....
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) October 30, 2016