Bundesliga: Powrót Hummelsa do Dortmundu

Piłka nożna
Bundesliga: Powrót Hummelsa do Dortmundu
fot. PAP

Ten transfer zabolał kibiców Borussii Dortmund szczególnie. Kapitan drużyny, mistrz świata, filar linii defensywnej Mats Hummels postanowił latem zamienić BVB na Bayern Monachium. Teraz jako piłkarz bawarskiego klubu wróci na stadion Signal Iduna Park.

Hummels bardzo rzadko chce o tym mówić, tym bardziej, że jego przejście do zespołu mistrza Niemiec spotkało się z falą nienawiści. Zapytany ostatnio o powrót na mecz Bundesligi na stadion w Dortmundzie krótko odparł: "Na ten temat się nie wypowiadam".

 

W swoim życiorysie niemiecki obrońca ma wpisane tylko dwa kluby. Do 2008 roku grał właśnie w Bayernie. W Monachium się wychował. Potem jednak osiem lat występował w barwach Borussii. A kibice obu tych klubów - delikatnie mówiąc - się nie lubią.

 

"W Monachium nauczyłem się grać w futbol, ale to w Dortmundzie dorosłem jako piłkarz" - mówił jeszcze parę tygodni temu Hummels, którego od dawna ciągnęło w rodzinne strony.

 

W Bayernie bardzo szybko się odnalazł. Jest - podobnie jak było to w BVB - podstawowym zawodnikiem, od którego zaczyna się budowanie linii defensywy. Nie miał żadnych problemów aklimatyzacyjnych - miasto znał doskonale, a z wieloma kolegami spędził godziny na zgrupowaniach reprezentacji. Całą sprawę ułatwił także fakt, że Hummels już od lat miał swoje mieszkanie w Monachium. Nie musiał niczego szukać, wrócił na "swoje śmieci".

 

"Nigdy nie ukrywałem, że to miasto jest mi bardzo bliskie. Tutaj mieszka moja rodzina, mam wielu przyjaciół. Także jak grałem w Dortmundzie, często tutaj przyjeżdżałem" - wyznał w jednym z wywiadów.

 

Mimo wszystko pożegnanie z Borussią wcale nie było łatwe. Do tej pory - jak sam przyznał - dostaje gęsiej skórki, gdy przypomni sobie, jak w 2011 roku zdobywał z BVB mistrzowski tytuł. I właśnie wówczas po raz pierwszy zaczęto mówić o możliwym jego transferze do Bayernu. Pięć lat później stało się to faktem.

 

"Miałem wiele wątpliwości. Istniały powody, dla których chciałem zostać w Dortmundzie. Ale było też wiele zalet przenosin do Monachium. Zdecydowałem się na grę w Bayernie" - podkreślił.

 

To nie będzie jego pierwszy powrót na stadion Signal Iduna Park. Już trzy miesiące temu wystąpił przed fanami BVB w meczu o Superpuchar Niemiec. Nie został przyjęty życzliwie. Nie tylko na niego gwizdano, ale poleciało wiele nieprzyjemnych słów. On sam rozumiał reakcję kibiców i jak zapewnił, nie ma im tego za złe.

 

Tym bardziej, że dla fanów Borussii był to kolejny policzek. W ostatnich trzech latach pożegnali trzecią ikonę swojego klubu. Najpierw w 2013 roku stracili Mario Goetzego, rok później Roberta Lewandowskiego. Obaj długo ukrywali swoje zamiary i zostało to bardzo źle odebrane. Hummels tego błędu nie popełnił i jak tylko uzgodnił wszelkie warunki transferu, od razu otwarcie o tym powiedział. Dał czas zwolennikom BVB na przetrawienie informacji. Mimo że był to dla nich szok, zakomunikowano to w sposób elegancki.

 

Później oburzenie wywołały tylko słowa Uli Hoenessa, który poinformował media, że to Hummels zapukał do drzwi Bayernu, a nie klub starał się o pozyskanie gracza. Tego kibice wybaczyć nie mogą. I nawet późniejsze dementowanie niewiele zmieniło.

 

Bardziej jednak kibiców zabolał transfer przed trzema laty Goetzego. "Złote dziecko niemieckiej piłki" - jak nazywany jest od mundialu Brazylii - nie odnalazł się w Monachium i ze spuszczoną głową wrócił do Dortmundu. W BVB próbuje odbudować swoją dawną formę.

 

Hit 11. kolejki niemieckiej Bundesligi Borussia - Bayern zaplanowany jest na sobotę na 18.30.

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie