MotoGP: Ponad tysiąc wypadków w sezonie 2016

Moto

Motocykliści klas MotoGP, Moto2 i Moto3 podczas osiemnastu tegorocznych rund mistrzostw świata zaliczyli łącznie aż 1062 wypadki. To nowy, niechlubny rekord. Niestety, po raz pierwszy od pięciu lat, jeden z upadków zakończył się tragicznie.

Jak wynika z corocznego raportu opublikowanego przez oficjalną stronę mistrzostw świata, motogp.com, po raz pierwszy ilość wypadków w jednym sezonie przekroczyła tysiąc. Rok temu było ich o 86 mniej, dokładnie 976. Największą różnicę można zauważyć właśnie w królewskiej klasie MotoGP, w której statystyki te rosną niemal z roku na rok. W sezonie 2006 doszło do zaledwie 98 wywrotek. Rok temu było ich już 215. W tym sezonie, który upłynął pod znakiem zmiany dostawcy opon i elektroniki, aż 288.

 

Więcej wypadków miało miejsce także w pośredniej kategorii Moto2,w której zawodnicy upadali 364 razy, dwanaście więcej niż rok temu. Nie jest to jednak rekord. W 2011 roku doszło do 421 „dzwonów”. Motocykliści najmniejszej klasy zamknęli rok wynikiem 410, to jest o jeden wypadek więcej niż sezon temu. Rekord w tej kategorii padł w 2007 roku, gdy zawodnicy ścigali się jeszcze na dwusuwowych motocyklach o pojemności 125. Doszło wówczas do 463 upadków.

 

Z 1062 wypadków aż 352 miały miejsce podczas wyścigów, gdy presja ciążąca na zawodnikach była największa. Aż 218 razy zawodnicy upadali podczas kwalifikacji. Najrzadziej podczas treningów wolnych i rozgrzewek.

 

Największe żniwo zebrał australijski tor Phillip Island, drugi najszybszy w kalendarzu i specyficzny z uwagi na przewagę lewych zakrętów. Co więcej, weekend na wyspie Filipa przebiegał pod znakiem wyjątkowo kapryśnej pogody. W jego trakcie doszło do 90 wypadków. Drugie miejsce pod tym względem, mimo idealnej pogody, zajął japoński tor Motegi (84 wypadki), a trzecie niemiecki Sachsenring (81 wypadków), na którym pogoda również nie rozpieszczała. Najrzadziej, po 34 razy, zawodnicy upadali na debiutującym w kalendarzu, austriackim Red Bull Ringu oraz malowniczym, włoskim Mugello.

 

To właśnie w czwartym zakręcie toru Phillip Island doszło do największej ilości wypadków, aż 32. Upadł tam także mistrz świata Marc Marquez, który jechał wówczas na pierwszej pozycji w wyścigu. Po 20 razy zawodnicy upadali także w dwójce w Katarze i dziewiątce w Japonii.

 

Rekordzistą w ilości wywrotek w klasie MotoGP był Cal Crutchlow, który przewracał się aż 26 razy. O raz mniej na poboczu lądował Australijczyk Jack Miller. Obaj startowali na dość kapryśnych w tym roku Hondach. Niechlubne „podium” uzupełnili Kolumbijczyk Yonny Hernandez i sam mistrz świata Marc Marquez. Obaj przewracali się po 17 razy. Najmniej wypadków z etatowych zawodników zaliczyli Valentino Rossi (4), Maverick Vinales (5) oraz Andrea Dovizioso i Hector Barbera (po 6). Ustępujący mistrz świata Jorge Lorenzo upadał aż 11 razy. To więcej, niż przez trzy ostatnie lata razem wzięte (odpowiednio 3, 2 i 3 wywrotki).

 

Absolutnym rekordzistą klasy Moto2 i całych mistrzostw świata był Sam Lowes, który przewrócił się aż 30 razy, o 11 więcej niż rok i o 5 niż dwa lata temu. 21 razy upadał Axel Pons; to o dwie wywrotki mniej niż przed rokiem, a 20 razy Belg Xavier Simeon (rok temu 18). Mistrz świata Johann Zarco upadł 9 razy. Tylko raz przewrócił się jeden z najwolniejszych zawodników w stawce, Jesko Raffin. Trzy razy upadał Dominique Aegerter, a cztery razy Isaac Vinales.

 

W Moto3 bezkonkurencyjny był Argentyńczyk Gabriel Rodgiro, z 27 upadkami na koncie. 21 razy upadał Niccolo Antonelli. Po 18 razy Andrea Locatelli i debiutanci; Stefano Valtulini, Adam Norrodin, i Darryn Binder. Tylko dwa razy upadł Livio Loi, trzy Jakub Kornfeil, cztery Bo Bendsneyder, a pięć mistrz świata Brad Binder.

 

Niechlubne podium całych mistrzostw świata wygląda więc tak; Sam Lowes (Moto2, 30 wywrotek), Gabriel Rodrigo (Moto3, 27 wywrotek) i Cal Crutchlow (MotoGP, 26 wywrotek).

 

To niewiarygodne, że z tych ponad tysiąca wywrotek zawodnicy zazwyczaj wychodzili bez szwanku. Niestety, zazwyczaj. Jeden z wypadków okazał się bowiem śmiertelny. Po upadku w piątkowym treningu klasy Moto2 w Barcelonie zginął zawodnik klasy Moto2 i były wicemistrz świata Moto3, Hiszpan Luis Salom. Jego wypadek był pierwszym śmiertelnym w mistrzostwach świata od pięciu lat, gdy w Malezji, podczas wyścigu MotoGP, zginął Włoch Marco Simoncelli.

 

W obliczu takich tragedii trudno jest szukać pozytywów, ale nie można zapominać, że każdy wypadek na torach Grand Prix pomaga producentom kasków i kombinezonów poprawiać jakość swoich produktów, a co za tym idzie bezpieczeństwo motocyklistów nie tylko na torach, ale i drogach publicznych. Już wkrótce stosowane przez niektórych poduszki powietrzne w kombinezonach będą obowiązkowe w całej stawce.

Michał Fiałkowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie